Matthieu Vaxelaire of Mention

Founder Coffee odcinek 024

Jestem Jeroen z Salesflare, a to jest Founder Coffee.

Co dwa tygodnie umawiam się na kawę z innym założycielem. Rozmawiamy o życiu, pasjach, nauce, ... w intymnej rozmowie, poznając osobę stojącą za firmą.

W tym dwudziestym czwartym odcinku rozmawiałem z Matthieu Vaxelaire, współzałożycielem Mention, wiodącej aplikacji do monitorowania mediów społecznościowych.

Matthieu rozpoczął swoją przygodę z przedsiębiorczością od uruchomienia marki obuwia, spędzając cztery miesiące w Brazylii, aby ją wyprodukować, a następnie uruchomił rynek doświadczeń. Następnie dołączył do eFounders jako Junior Partner, belgijskiego studia startupowego B2B SaaS, które ostatecznie uruchomiło Mention.

W ubiegłym roku Mention zostało przejęte przez Mynewsdesk, a Matthieu pracuje teraz nad nowym rozdziałem w rozwoju firmy i produktu.

Rozmawiamy o modelu stojącym za eFounders, o tym, jak znalazł równowagę między wynikami biznesowymi a dbaniem o swój zespół, o scenie startupowej w Brukseli i Paryżu oraz o jego planach na przyszłość po przejęciu.

Witamy w Founder Coffee.


Wolisz słuchać? Możesz znaleźć ten odcinek na:


Jeroen: Cześć Matthieu, miło cię gościć w Founder Coffee.

Matthieu: Hej, dzięki za zaproszenie. To przyjemność.

Jeroen: Jesteś założycielem Mention. Dla tych, którzy jeszcze nie znają Mention, czym zajmuje się Twoja firma?

Matthieu: Wzmianka. Nazywamy siebie Google Alert on crack. Zasadniczo pomagamy firmom wiedzieć, co się o nich mówi w sieci i mediach społecznościowych w czasie rzeczywistym.

Jeroen: Jakie to może mieć zastosowania?

Matthieu: Pierwszy przypadek użycia dotyczy firmy, weźmy Coca Colę, która wprowadza na rynek nowy produkt. Chcą wiedzieć wszystko, co mówi się o tym produkcie i zarządzać świadomością marki na jego temat. Drugim przypadkiem użycia jest pytanie o to, co robi konkurencja, dzięki czemu można uzyskać wgląd w to, co działa, a co nie.

Jeroen: Tak. Również, aby śledzić, co mówią klienci? W tym sensie, że możesz monitorować swoje marki.

Matthieu: Tak, oczywiście. Odnosi się to do tego, co opisałem jako pierwszy przypadek użycia.

Jeroen: Pierwszy.

Matthieu: To wiedzieć, co ludzie mówią o twojej marce, czy to klienci, czy nie.

Jeroen: Super. Jak do tego doszło? Czy to z powodu osobistego bólu, czy też firma powstała w inny sposób? Jaka jest historia?

Matthieu: Nie jest to zwykła historia. Najpierw zbudowaliśmy firmę PressKing, która zajmowała się dystrybucją informacji prasowych. Zdaliśmy sobie sprawę, że ludzie korzystający z usługi byli bardzo zainteresowani częścią monitorującą. Wysyłałeś informację prasową do kilku dziennikarzy, a oni byli gotowi śledzić, co zostało powiedziane w Internecie, po tym, jak dziennikarze potencjalnie udostępnili te informacje prasowe. W ten sposób wpadliśmy na pomysł stworzenia Mention, samodzielnego produktu, który skupiałby się tylko na tej części ścieżki pieniężnej.

Matthieu: Tak wpadliśmy na ten pomysł.

Jeroen: Kiedy pojawił się ten pomysł i jak do niego doszło?

Matthieu: To był rok 2012, a szczególne jest to, że wszystko to działo się w ramach studia startupowego eFounder. Zasadniczo eFounders to studio startupowe, które buduje firmy B2B SaaS. Zazwyczaj dla małych i średnich przedsiębiorstw. PressKing był jedną z firm, które zostały uruchomione przez eFounders w 2012 roku i odkryliśmy potrzebę monitorowania dość wcześnie w podróży PressKing. W 2013 roku oficjalnie uruchomiliśmy Mention.

Jeroen: Więc byłeś częścią eFounders, kiedy to się zaczęło.

Matthieu: Dołączyłem do eFounders w 2012 r. eFounders zostało stworzone rok wcześniej przez dwóch Belgów, Quentina i Thibauda. Ale większość startupów, które powstają, jest uruchamiana z Paryża.

Jeroen: Dlaczego?

Matthieu: To dobre pytanie. Myślę, że powodem jest zarówno talent, jak i sieć. Thibaud, jako założyciel Fotolii, zbudował wokół siebie ogromną sieć talentów i dobrą widoczność. eFounderom znacznie łatwiej jest pozyskać te talenty we Francji. Ale teraz uruchamiają również firmy w Belgii.

Jeroen: Tak? Jaki jest model eFounders? Czy to firma-matka przejmuje udziały, a potem są ludzie, którzy również w niej pracują?

Matthieu: Tak, to trochę coś pomiędzy funduszem VC a inkubatorem. W pewnym sensie. Szczególną cechą eFounderów jest to, że mają własne pomysły na startupy, które chcą rozwijać. Zasadniczo wybierają swoje pomysły, które chcą rozwijać, a następnie budują wokół nich zespół, szukając CEO i CTO, aby go uruchomić. Oczywiście zapewniają finansowanie, przedstawiają pomysły, co znajduje odzwierciedlenie w kapitale własnym firmy, w tym sensie, że eFounders jest silnym udziałowcem tych firm. Oczywiście przekazują własność i kapitał innym założycielom firmy, CEO i CTO.

Matthieu: Pozwala im to na uruchomienie od trzech do czterech startupów rocznie. Udało im się to bardzo dobrze.

Jeroen: Tak, czy muszę sobie wyobrażać, że na początku byli mniejszościowym lub większościowym udziałowcem?

Matthieu: Nie jestem już partnerem eFounders, więc nie jestem właściwą osobą, by odpowiedzieć na to pytanie. Ale szczerze mówiąc, rozumieją i to jest ich wizja, że aby firma odniosła sukces, założyciele muszą być zaangażowani. Dają silny udział zespołowi współzałożycielskiemu.

Jeroen: Jak właściwie trafiłeś do eFounders w tego rodzaju przestrzeni B2B?

Matthieu: Startup wydawał się być dość mały w Brukseli. Dość wcześnie nawiązałem kontakt z Quentinem i Thibaudem, podczas gdy ja uruchamiałem swój własny startup z jednym z moich przyjaciół. Byliśmy w inkubatorze w Londynie. Zdecydowaliśmy się ponownie zabić startup, a potem szukałem kolejnej okazji i zakochałem się trochę w matce. Energia i wizja eFounders. Dlatego dołączyłem w 2012 roku. Byłem tam partnerem przez dwa lata. Następnie współtworzyłem tam kilka firm. W pewnym momencie szukaliśmy nowego CEO dla Mention i wtedy zdecydowałem się opuścić partnerstwo, aby zostać CEO Mention.

Jeroen: Więc był ktoś, a ty go zastąpiłeś?

Matthieu: Zgadza się.

Jeroen: Jaki startup prowadziłeś przed Mention?

Matthieu: Krótko mówiąc, zrobiłem dwa. Pierwszy nie miał nic wspólnego z technologią. Stworzyłem od podstaw markę obuwniczą. Mieszkałem w Brazylii przez cztery miesiące, aby zbudować i wyprodukować buty, które sprzedawaliśmy w Belgii i Francji. Działało dobrze, ale zdecydowanie odkryłem, że trzeba być zakochanym w swoim rynku, aby robić to na dłuższą metę, a tak nie było w moim przypadku. Nie jestem fanem mody ani butów. Postanowiliśmy więc przestać po roku lub dwóch.

Matthieu: Następnie uruchomiłem kolejny startup, który nazywał się Kick Table. Pomysł dotyczył rynku doświadczeń, ale nie znaleźliśmy odpowiedniego sposobu na realizację tego pomysłu. Dlatego postanowiliśmy przestać. Wtedy dołączyłem do eFounders.

Jeroen: To faktycznie interesująca kwestia, którą właśnie poruszyłeś. Prawdopodobnie jest to kwestia, którą wielu założycieli startupów pomija. Fakt, że kiedy coś zaczynasz, musisz być naprawdę zakochany w tym pomyśle. Nie tylko w tym, ale także w klientach i rynku, aby móc kontynuować projekt.

Matthieu: Tak, to trochę kontrargument, kiedy zastanawiam się nad moją podróżą. Sprzedaliśmy firmę zaledwie cztery lub pięć miesięcy temu. Kiedy zastanawiam się nad tymi czterema latami, kiedy byłem dyrektorem generalnym, szczerze mówiąc, nie jestem bardzo pasjonatem przestrzeni mediów społecznościowych. Jestem zdecydowanie bardzo zainteresowany. Na przykład zabiłem swoje konto na Facebooku, zabiłem swoje konto na Instagramie. Interesuje mnie dynamika rynku, ale w pewnym sensie nie jestem jego intensywnym użytkownikiem.

Matthieu: Myślę, że jeśli nie masz silnej pasji rynkowej, potrzebujesz innej pasji gdzieś indziej. Dla mnie, to co mnie trzymało, to zdecydowanie z jednej strony pasja do budowania biznesu. Zasadniczo jestem pasjonatem budowania tego, co uważam za dobry biznes lub zrównoważony biznes, w którym potrzebuję dowodu na każdy aspekt operacyjny. Pasjonuje mnie również budowanie świetnych zespołów, które mogą dostarczać niesamowite rzeczy. Te dwie rzeczy, bardziej niż potencjalnie moje zainteresowania rynkiem mediów społecznościowych, skłoniły mnie do wejścia w to. Nawet w trudnych czasach.

Jeroen: Tak, a nie miałeś tego samego, gdy prowadziłeś biznes obuwniczy.

Matthieu: Zgadza się. Biznes obuwniczy był na początku, a moje zainteresowanie rynkiem było w zasadzie zerowe. Interesuję się mediami społecznościowymi, nie powiem, że jestem pasjonatem. Jestem zainteresowany, nie pasjonatem, ale w biznesie obuwniczym nie podobał mi się rynek. Pozostanie tam nie było dobrym pomysłem.

Jeroen: Tak, mogę to sobie wyobrazić. Wyglądasz na przedsiębiorczego faceta. Skąd to się wzięło? Czy studiowałeś w określony sposób, czy też rodzice lub przyjaciele wywarli na Ciebie wpływ?

Matthieu: Dobre pytanie. Jestem trochę nudnym facetem. Studiowałem ekonomię, studiowałem finanse. Przez rok pracowałem w bankowości inwestycyjnej. Potem szybko zdałem sobie sprawę, że nie jest to dla mnie satysfakcjonujące. Nie widziałem siebie robiącego to przez całą karierę. Pochodzę z przedsiębiorczej rodziny, w której moi rodzice, dziadkowie, każde pokolenie było przedsiębiorcami. Dla mnie to bardzo normalne, że wybieram ścieżkę przedsiębiorczości. Bardzo naturalnie opuściłem świat bankowości inwestycyjnej, aby założyć swoją pierwszą firmę i jestem bardzo szczęśliwy, że to zrobiłem.

Jeroen: Powiedziałeś, że Mention został sprzedany cztery lub pięć miesięcy temu. Jakie są teraz wasze ambicje związane z Mention i jak to funkcjonuje pod rządami nowego właściciela?

Matthieu: Pomysł nie polegał na sprzedaży firmy zeszłego lata. W rzeczywistości zamierzaliśmy pozyskać fundusze, ale byliśmy w kontakcie z naszymi nowymi właścicielami. Im więcej z nimi rozmawialiśmy, tym bardziej odkrywaliśmy, że jesteśmy bardzo zgodni. Ich cele były bardzo zbieżne z naszymi, w zasadzie dla następnego rozdziału Mention. Myślę, że przez pierwsze cztery lata, kiedy byłem dyrektorem generalnym Mention, przeszliśmy od zera pod względem przychodów do sześciu milionów ARR. Zbudowaliśmy podstawowy zespół składający się z 50 osób, posiadający biura w Nowym Jorku i Paryżu.

Matthieu: Teraz kolejny rozdział dotyczy przyspieszenia naszego wzrostu dzięki nowym kanałom akwizycji, bardziej agresywnemu podejściu do produktu i ekspansji. To właśnie tam nasz nabywca, którym jest Mynewsdesk i ich spółka holdingowa, szukali globalnego gracza z globalnymi ambicjami, który zachowa swoją markę. My zachowamy Mention, a ich produkt będzie bardzo do nas dopasowany. Dlatego ostatecznie zdecydowaliśmy się na tę opcję.

Jeroen: Tak, w jaki sposób pomagają ci teraz w większej internacjonalizacji?

Matthieu: Mynewsdesk jest liderem w dziedzinie PR persona dla PR workflow, czyli głównie dystrybucji informacji prasowych. Jest liderem w krajach skandynawskich. Są tam numerem jeden. Ci faceci zdecydowanie złamali jeden rynek. To firma zatrudniająca 200 osób, w zasadzie pięć razy większa od nas, również po stronie przychodów. Mają ogromne doświadczenie w skalowaniu czegoś, co działa. To jest miejsce, w którym jesteśmy teraz.

Matthieu: Mamy coś, co działa. Teraz musimy przyspieszyć. Zrobili to po stronie marketingu, sprzedaży i obsługi klienta. To tutaj wnoszą wartość w postaci doświadczenia, którym mogą się z nami podzielić. Powiedziałbym, że aby upewnić się, że nie popełnimy zbyt wielu błędów. Jest to więc sytuacja korzystna zarówno dla nich, jak i dla nas, ponieważ dla nas również integrują teraz produkt Mention ze swoim produktem. Zapewnia to potrzebną wartość ich klientom. Również bardzo pozytywna, a my zdecydowanie zastanawiamy się, w jaki sposób możemy zintegrować więcej niż dwa produkty, aby uczynić je silniejszym produktem dla naszych klientów.

Jeroen: To świetnie. Czy są jakieś plany, aby zebrać dodatkowe pieniądze na ten cel? Czy też wszystko będzie teraz finansowane przez Mynewsdesk?

Matthieu: Tak. Jeśli chodzi o finansowanie, to w tej chwili jesteśmy w trakcie bardzo wysokobudżetowej podróży. Tak, będzie ona finansowana przez Mynewsdesk i właściciela Mynewsdesk, norweską spółkę holdingową o nazwie NHSD. Będzie ona inwestować pieniądze w Mention.

Jeroen: Jakie są obecnie Twoje ambicje jako założyciela startupu? Gdzie widzisz dla siebie przyszłość? Dlaczego jesteś w tej podróży?

Matthieu: Zdecydowanie jestem w trakcie tej podróży. Jestem bardzo podekscytowany tym rozdziałem, który budujemy z Mynewsdesk. Dla mnie, na bardzo indywidualnym poziomie, jakie są moje kluczowe wyzwania i cele na nadchodzący rok? Powiedziałbym, że jesteśmy na etapie, na którym musimy mieć na miejscu kierownictwo najwyższego szczebla. Gdzie mamy kluczowych liderów w każdej części firmy, w każdym zespole, który jest w zasadzie produktem technicznym, sprzedażą, marketingiem i sukcesem klienta. Aby kierować tą grupą bardziej niż wszystkimi, co robiłem wcześniej. I realizować strategię, którą mamy.

Matthieu: To zdecydowanie etap, w którym przekracza się granicę 50 osób w firmie. Do końca roku będzie ich 70. Muszę mieć silny zespół zarządzający, który pomoże firmie i mnie lepiej realizować wizję.

Jeroen: Racja. Jak wygląda teraz twój dzień?

Matthieu: Moje dni. Jak można sobie wyobrazić, żaden dzień nie wygląda tak samo. Ale nadal staram się spędzać czas z szefem każdego zespołu, aby mieć regularne aktualizacje i nadrobić zaległości, aby zobaczyć, czy mogę pomóc i czy sprawy idą we właściwym kierunku. To jest po stronie operacyjnej, więc to jest jedna część. Drugą częścią mojego dnia/tygodnia jest upewnienie się, że w dłuższej perspektywie, w kwestii wizji i strategii, w większych kwestiach, jesteśmy na bieżąco i bardzo jasno komunikujemy to zespołowi. Co jest bardzo ważne.

Matthieu: Wreszcie, oczywiście, sporo czasu poświęcamy na rekrutację. Co jest kluczowe dla startupów i dla nas oczywiście też. Aby upewnić się, że mamy najlepsze talenty dołączające do naszej podróży, aby upewnić się, że wykonujemy ją dobrze.

Jeroen: Krótko mówiąc, robisz spotkania indywidualne, ustalasz strategię, komunikujesz się i poświęcasz czas na rekrutację.

Matthieu: Zgadza się.

Jeroen: Czy jest jeszcze kilka rzeczy operacyjnych, które robisz w firmie? Czy budujesz pewne rzeczy, które nie budują zespołu?

Matthieu: Nie.

Jeroen: To dlatego, że słyszę różnych założycieli i są różne opinie na ten temat. Niektórzy nadal wolą zachować część swojej pracy, trochę więcej początkowej pracy, którą uwielbiają wykonywać. A niektórzy po prostu delegują wszystko i całkowicie rozwijają się wraz z firmą.

Matthieu: Staram się, by nie być częścią operacji biegowej. Jestem tam w tym sensie, że nadążam. Zawsze staram się być bardzo proaktywny, aby odkryć, co może się zepsuć, gdy robimy coś takiego jak kampania marketingowa. Lub, gdy uruchamiamy nowe funkcje. Musisz być bardzo proaktywny w kwestii tego, co może się zepsuć, więc upewniamy się, że naprawimy to wcześniej, abyśmy mogli dotrzymać terminów, które komunikujemy i do których się zobowiązujemy. Ale nie jestem częścią strony operacyjnej.

Jeroen: Racja. Jak myślisz, co Ty, jako założyciel, wnosisz do swojej firmy? Specjalne umiejętności, z których jesteś bardziej znany?

Matthieu: Mój zespół najlepiej odpowiedziałby na to pytanie. Zdecydowanie to, co przychodzi mi do głowy, napisałem trochę na ten temat. Dwie rzeczy. Po pierwsze, powiedziałbym w tej kolejności, najważniejsze. Wnoszę, a przynajmniej staram się wnosić tę ciągłą energię i pozytywne nastawienie we wszystko, co robimy. Może się to wydawać oczywiste lub miłe, ale tak naprawdę bardzo wierzę w tworzenie odpowiedniego środowiska, właściwej energii, właściwego dążenia do tworzenia rzeczy i robienia rzeczy we właściwy sposób. To coś, co traktuję bardzo poważnie. Kosztuje mnie to wiele energii, którą muszę w to włożyć. Ale myślę, że zdecydowanie warto, a kiedy słyszę od mojego zespołu, jest to coś, co bardzo sobie cenią.

Matthieu: To jedno, a drugą rzeczą jest oczywiście definiowanie. Tak samo jak definiowanie, jest to również komunikowanie wizji i tego, dokąd zmierzamy. To bardzo ważne, ponieważ oczywiście będziemy mieć wzloty i upadki oraz wątpliwości, ale dopóki wszyscy będziemy pamiętać, dlaczego to robimy, będziemy iść naprzód. Jest to więc bardzo ważne.

Jeroen: Tak. Czy są też rzeczy, w których jesteś mniej dobry i szukasz silnych ludzi, którzy zrekompensują ci te braki?

Matthieu: Tak, zdecydowanie popełniam mnóstwo błędów i mam mnóstwo słabości. Na pewno jedną rzeczą, której jestem bardzo świadomy, że ją mam i nadal czasami popełniam błąd, jest to, że za mało inwestuję w ludzi i kulturę. Ten błąd popełniłem, gdy zostałem CEO Mention, przez pierwszy rok. Bardzo zależało mi na ciężkiej pracy i wykonaniu, zaangażowaniu i terminach. Przeoczyłem, że tak, to jest ważne, ale równie ważne jest, aby każdy miał ścieżkę rozwoju w swojej indywidualnej karierze. Jest to więc coś, na co zwracam szczególną uwagę, ponieważ ludzie muszą pracować i rozwijać się razem, wraz z firmą. To bardzo ważne.

Jeroen: Tak, rozumiem, że energia, którą wnosisz, to głównie energia, że idziemy naprzód i robimy rzeczy. Ale czasami zapomina się o indywidualnych potrzebach ludzi.

Matthieu: Zgadza się. Dlatego dość wcześnie, kiedy mieliśmy 15 lat, zatrudniliśmy osobę zajmującą się pozyskiwaniem talentów, która wzięła na siebie również odpowiedzialność za rozwój kariery i finezję pracowników. To była jedna z najlepszych rekrutacji przeprowadzonych dla Mention. Jestem bardzo szczęśliwy, że zrobiłem to na tym etapie. Powinienem był to zrobić wcześniej. Coś, co naprawdę odmieniło firmę.

Jeroen: Jak wyobrażasz sobie dni robocze w Mention? Czy są to długie dni robocze, średnie, krótkie?

Matthieu: To zależy. Powiedziałbym, że to średnie dni. Nie patrzymy na liczbę godzin spędzonych w biurze, a bardziej na realizację tego, do czego się zobowiązaliśmy. To całkiem normalne dni. Oczywiście mamy biuro w Nowym Jorku. Występują tam różnice kulturowe, takie jak godziny pracy. Ale jest to coś, co ludzie lubią. Jesteśmy bardzo międzynarodowym zespołem, więc dostosowujemy się do tego. No i oczywiście determinacja, zaangażowanie i terminowość dostaw.

Jeroen: Jak radzisz sobie z równowagą między pracą a życiem prywatnym? Gdzie wyznaczasz granicę między pracą a życiem prywatnym? Wiem, że istnieje integracja pracy z życiem prywatnym i tak dalej, ale jak właściwie zachować równowagę między nimi?

Matthieu: To coś, z czego naprawdę nie jestem dumny i w czym nie byłem dobry. Zdecydowanie wkładałem zbyt wiele wysiłku, czasu i priorytetów w firmę zamiast w życie osobiste. Mam szczęście, że moja żona to rozumie. Ale na pewno muszę to zmienić, ponieważ może to działać krótkoterminowo, nawet jeśli czteroletni okres tutaj nie był naprawdę krótki. Muszę być w tym lepszy i nie zawsze stawiać firmę na pierwszym miejscu, przed czasem spędzanym z rodziną.

Matthieu: To jest coś, nad czym teraz pracuję. Myślę też, że ważne jest, aby uwzględnić aktywność na świeżym powietrzu lub jakiś sport. Naprawdę staram się to zrównoważyć i jestem pewien, że zrobię postępy w 2019 roku. To jeden z moich osobistych celów.

Jeroen: Masz już dzieci?

Matthieu: Tak, mam dwójkę dzieci. Mam bliźniaki. To sprawia, że cała ta równowaga jest jeszcze bardziej interesująca.

Jeroen: Czy masz jakiś sposób na utrzymanie dobrej kondycji psychicznej i fizycznej?

Matthieu: Powiedziałbym, że nie robię tego specjalnie. Tak naprawdę nie piję. Chyba niewiele, więc zazwyczaj nie piję w ciągu tygodnia. Staram się ćwiczyć. Uwielbiam mieć jedno fizyczne wyzwanie w roku. W zeszłym roku przebiegłem maraton, w tym roku wezmę udział w triathlonie. Mając to jako cel, inaczej nie poświęcam na to czasu. Wyzwanie fizyczne raz w roku to zdecydowanie coś, co pozwala mi zachować zdrowie.

Jeroen: Na co ogólnie lubisz poświęcać czas, gdy nie pracujesz?

Matthieu: Moje dzieci i rodzina. Chciałbym spędzać trochę więcej czasu z przyjaciółmi, ale nie. Moje dzieci i rodzina są oczywiście numerem jeden.

Jeroen: Racja. Mieszkasz w Paryżu, prawda? Jak wygląda teraz scena startupowa w Paryżu?

Matthieu: Myślę, że jak wszędzie, kwitnie. A przynajmniej rośnie. Jestem pod ogromnym wrażeniem firm i tempa wzrostu, jakie obserwujemy w przypadku niektórych bardzo nietypowych, ale bardzo udanych firm. Zdecydowanie rośnie, jest bardzo ekscytujący, wiele się dzieje. Myślę, że wszystkie składniki są na miejscu, aby uczynić to miejsce silnym startupem na całym świecie. Na pewno, przynajmniej na scenie europejskiej.

Matthieu: To coś, za czym trochę tęsknię, kiedy przyjeżdżam do Brukseli. Byłem poza Brukselą przez ostatnie cztery lata. Teraz, gdy pracuję trochę zdalnie i pracuję z Brukseli, wciąż staram się zobaczyć, jak wygląda dzisiejsza scena startupowa w Brukseli. Ale na pewno czuję dużo energii po stronie paryskiej.

Jeroen: Tak się składa, że mieszkałem kiedyś w Brukseli. Pamiętam Brukselę jako tętniącą życiem, małą społeczność, która wydaje się być bardzo obiecująca. Ale w ciągu ostatnich pięciu do dziesięciu lat było tu trochę ciszej niż w pozostałej części Belgii. Podczas gdy Antwerpia i Gandawa naprawdę rozkwitły, Bruksela wciąż wydaje się taka sama. Być może trochę więcej, ale nie wydaje się, by nastąpił prawdziwy boom.

Matthieu: Tak.

Jeroen: Czy masz takie same odczucia?

Matthieu: Tak, trochę to samo uczucie. Nie wróciłem do Brukseli, ale moja żona i dzieci przeprowadziły się z powrotem. Spędzam tam trochę więcej czasu, więc jest za wcześnie, by o tym mówić. Moje pierwsze wrażenie jest takie, że jest zdecydowanie mniej aktywności niż w Paryżu, ale rośnie jak wszędzie indziej.

Jeroen: Tak. Czy są jakieś inne fajne startupy z Paryża, na które powinniśmy zwrócić uwagę?

Matthieu: Jest ich mnóstwo. Jest ich mnóstwo, a jedna rzecz, którą zrobiłem, gdy byłem w pierwszym rozdziale Mention, próbowałem ..., potencjalnie za dużo. Myślę, że czasami ludzie o tym zapominają. Musisz się skupić, musisz być skupiony na swoim biznesie, więc byłem bardzo skupiony na Mention. Tak naprawdę nie uczestniczyłem w spotkaniach ani nie spędzałem zbyt wiele czasu na czytaniu rzeczy online. Byłem zbyt przesadny w tym podejściu. Ale teraz znów zaczynam poświęcać trochę więcej czasu na przyglądanie się temu, co się dzieje, trendom i poznawanie innych świetnych rzeczy. Zdecydowanie widzę kilka fajnych rzeczy.

Jeroen: Tak. Może mógłbyś o jakimś wspomnieć?

Matthieu: Jedna firma, o której mogę wspomnieć po stronie Paryża? Jest jedna, którą naprawdę lubię i z której intensywnie korzystamy w Mention. To firma o nazwie Hull.io.

Matthieu: To coś w rodzaju drugiego Segmentu. Pod pewnymi względami podobny do Segmentu, ale oferuje znacznie większą elastyczność w zakresie manipulowania lub przekształcania danych. W Mention bardzo na nim polegamy. Jestem wielkim fanem tego rozwiązania.

Jeroen: Wygląda to na coś pomiędzy Segmentem a Zapierem.

Matthieu: Dokładnie. Masz rację.

Jeroen: Super. Powoli kończymy. Jaką ostatnią dobrą książkę przeczytałeś i dlaczego ją wybrałeś?

Matthieu: Nie narzekam, ale moja żona ciągle powtarzała, że czytam tylko książki biznesowe. Postanowiłem więc zacząć czytać inne rodzaje książek. Nic związanego z biznesem. Pierwszą z nich, którą właśnie skończyłem, był audiobook George'a Orwella, słynny "Rok 1984". To książka, nie wiem, słyszałem o niej tak wiele w tym sensie, że była wizjonerska, wiele rzeczy. Naprawdę ją doceniłem. Zdecydowanie świetna książka, którą polecam.

Jeroen: Czy jest coś, o czym chciałbyś wiedzieć, kiedy zaczynałeś pracę z Mention lub ogólnie z innymi startupami?

Matthieu: Czego żałuję, że nie wiedziałem. Największym błędem, jaki popełniłem w Mention, jest to, o czym już mówiłem. Zdecydowanie ludzie, którzy są częścią twojej podróży, są również częścią ich indywidualnego ja, więc musisz się tym zająć i upewnić się, że ci ludzie będą się rozwijać i rosnąć wraz z firmą. Znalezienie właściwej równowagi między ludźmi a biznesem. Jest to coś, o czym chciałbym wiedzieć, kiedy zaczynałem, więc podjąłbym inne decyzje, zainwestowałbym w to więcej. W szkolenia, rozwój kariery i budowanie tego wszystkiego. Zdecydowanie jest to coś, w czym popełniłem błędy i żałuję, że nie wiedziałem tego wcześniej.

Jeroen: Zdecydowanie. Na koniec, jaka jest najlepsza rada, jaką kiedykolwiek otrzymałeś?

Matthieu: Najlepsza rada, jaką kiedykolwiek dostałem? Otrzymałem ją podczas studiów w Belgii, w Vlerick Business School w Gandawie. To zdanie bardzo do mnie przemawia. Brzmi bardzo oczywisto. "Wysokie oczekiwania prowadzą do wysokich wyników". Jeśli zaczniesz od zbyt niskich oczekiwań, efekt wyniku będzie niższy. Nigdy nie bój się mieć zbyt dużych ambicji i oczekiwań. Nawet jeśli ich nie osiągniesz, będziesz celować wysoko i skończysz gdzieś wyżej, niż gdybyś zaczął z niższymi oczekiwaniami.

Jeroen: To interesująca rada. Jeszcze raz dziękuję za udział w Founder Coffee, Matthieu. Naprawdę wspaniale było cię gościć.

Matthieu: Z przyjemnością.


Podobało się? Przeczytaj wywiady Founder Coffee z innymi założycielami.


Mamy nadzieję, że odcinek się podobał.

Jeśli tak, recenzuj nas na iTunes!


Więcej informacji na temat startupów, wzrostu i sprzedaży

👉 zapisz się tutaj.

👉 śledź @salesflare na Twitter lub Facebook.

Jeroen Corthout