John Kim z SendBird
Founder Coffee odcinek 019

Jestem Jeroen z Salesflare, a to jest Founder Coffee.
Co dwa tygodnie umawiam się na kawę z innym założycielem. Rozmawiamy o życiu, pasjach, nauce, ... w intymnej rozmowie, poznając osobę stojącą za firmą.
W tym dziewiętnastym odcinku rozmawiałem z Johnem Kimem z SendBird, zaplecza do przesyłania wiadomości między użytkownikami, które obsługuje czat na stronach internetowych i aplikacjach takich jak Reddit.
Opierając się na przekonaniu, że założenie firmy było jedynym sposobem, w jaki mógł robić to, co kochał, John założył jeden z pierwszych koreańskich startupów, zebrał pieniądze w środowisku, które nigdy o tym nie słyszało, a następnie jako jeden z pierwszych sprzedał swój startup firmie spoza Korei.
Następnie John założył społeczność dla mam, zebrał na nią pieniądze, przekształcił ją (zanim jeszcze pojawiło się to słowo) w firmę zajmującą się backendem komunikatorów i został przyjęty do Y Combinator. Obecnie prowadzi jedną z najgorętszych firm zajmujących się przesyłaniem wiadomości.
Rozmawiamy o jego niezwykle racjonalnym sposobie podejmowania decyzji, koreańskim ekosystemie i etyce pracy, Intrinsic Motivation Framework i po raz kolejny Regret Minimization Framework.
Witamy w Founder Coffee.
Wolisz słuchać? Możesz znaleźć ten odcinek na:
Jeroen: Cześć, John. Wspaniale jest mieć cię w Founder Coffee.
Hej, stary. Jak leci?
Jeroen: Wszystko idzie dobrze, dziękuję.
Jeroen: Jesteś założycielem SendBird. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, czym zajmuje się SendBird?
John: SendBird to API czatu. Zasadniczo obsługujemy komunikację między użytkownikami w aplikacjach mobilnych i witrynach internetowych. Można o tym myśleć jako o przypadku użycia na rynku, gdzie wielu sprzedawców rozmawia z kupującymi. Lub produkty konsumenckie, takie jak społeczności internetowe, takie jak Reddit, gry lub randki, a także niektóre strumieniowanie wideo na żywo, gdzie czatujesz również z innymi odbiorcami.
Jeroen: Tak więc firmy takie jak Reddit używają waszego oprogramowania zasadniczo do tworzenia czatu, więc nie muszą robić tego sami. Prawda?
John: Dokładnie. Reddit musi być jednym z naszych najbardziej fantastycznych klientów. Oczywiście jest to jedna z trzecich co do wielkości witryn internetowych w USA, która wykorzystuje nas do bezpośrednich wiadomości między użytkownikami, a także do czatu Subreddit.
Jeroen: Super. Jak wpadłeś na pomysł założenia firmy zajmującej się backendem czatów? Jak to się właściwie stało? Czy to było tak: "Firma zajmująca się backendem czatu, to byłaby fajna firma do zbudowania".
John: Tak. Cóż, nic nie przychodzi tak łatwo. Tak więc, kiedy po raz pierwszy rozpoczęliśmy naszą podróż w 2013 roku, zaczęliśmy jako firma B2C, próbując zbudować społeczność dla mam, w której można znaleźć inne mamy w swojej okolicy z dziećmi w podobnym wieku. Zasadniczo po to, aby planować randki, kupować i sprzedawać używane produkty dla dzieci itp.
Kiedy próbowaliśmy stworzyć tę społeczność dla mam i dokładnie w tym samym roku Mary Meeker opublikowała raport: "Hej, komunikatory wyprzedzają świat".
: Myślę, że było to około 2014 - 2015 roku, kiedy WhatsApp, Telegram, tego rodzaju aplikacje stały się najczęściej używanymi aplikacjami na świecie. Tak więc wszyscy w branży starali się zobaczyć, jaki rodzaj czatu mogą również umieścić we własnej aplikacji.
Chcieliśmy również dodać czat i rozejrzeliśmy się, wypróbowaliśmy kilka różnych rozwiązań open source, które tak naprawdę nie działały tak, jak chcieliśmy, więc zbudowaliśmy również na takich rzeczach jak Firebase. To również nie miało elastyczności i zestawu funkcji, których potrzebowaliśmy. Skończyło się więc na tym, że sami zbudowaliśmy wszystko od podstaw.
Prawda jest taka, że kończyły nam się pieniądze. Mieliśmy kilkaset tysięcy użytkowników, ale nie był to następny Facebook. Ciężko więc było nam sobie wyobrazić wejście w odpowiednią serię A z taką ilością trakcji.
Z boku mieliśmy wielu znajomych z branży, którzy sami próbowali zbudować czat. Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy zbudowali czat wśród wszystkich naszych znajomych. Wiesz, grupa przedsiębiorców. Zaczęli więc zadawać pytania typu: "Czy możemy skorzystać z waszej technologii?". Odpowiadaliśmy: "Oczywiście, że nie. To nasze rzeczy". A oni na to: "Zapłacimy wam".
A ponieważ mieliśmy zerowe przychody i kończyły nam się pieniądze, pomyśleliśmy, że to całkiem dobry pomysł. Bardzo kuszący. Więc zrobiliśmy hackathon w ciągu kilku dni, wyciągnęliśmy go do NCK, zaczęliśmy sprzedawać na boku. Zaczęliśmy z okropnymi cenami, po prostu zapytaliśmy: "Hej, ile możecie mi zapłacić, na przykład 50 dolców?", a oni odpowiedzieli: "Jasne".
Więc nasz pierwszy klient był jak $49 lub $50 miesięcznie. Następnemu klientowi musieliśmy powiedzieć: "150 dolarów?", a oni odpowiadali: "Jasne". Tak więc w ciągu kilku miesięcy mieliśmy około dwóch tuzinów klientów we wczesnych testach prywatnych. Z tym pomysłem zgłosiliśmy się do YC pod koniec 2015 roku.
Przez pierwsze dwa i pół roku zmagaliśmy się z aplikacją B2C, a potem ten mały weekendowy hackathon stał się główną ideą naszej firmy. Tak więc w grudniu 2016 roku całkowicie zmieniliśmy kierunek. Na początku 2016 roku wystartowaliśmy w YC i od tego momentu rozwijaliśmy się całkiem nieźle.
Jeroen: Jak mam sobie wyobrazić firmę w momencie, w którym zdecydowaliście się przejść od społeczności dla mam do firmy zajmującej się przesyłaniem wiadomości? Jak duży byłeś, czy miałeś finansowanie zalążkowe?
John: Tak, mieliśmy niewielkie finansowanie zalążkowe. Mieliśmy czterech współzałożycieli i około 10-11 osób. Powiedziałem, że stało się to z dnia na dzień, ale w rzeczywistości było to 6 miesięcy ostrożnej transformacji, ponieważ oczywiście inwestorzy zainwestowali w aplikację społecznościową dla mam.
Osoby, które dołączyły do firmy, oczywiście nadal projektowały i tworzyły produkty dla tej aplikacji społecznościowej dla mam, a kiedy się nad tym zastanowić, ludzie, którzy są pasjonatami B2C, nie zawsze są pasjonatami B2B. Musieliśmy więc dowiedzieć się, jak się dopasować, jak zarządzać oczekiwaniami, jaki jest harmonogram, jak potwierdzić, że to naprawdę może się udać?
Więc wewnętrznie mieliśmy pewne założenia: "Hej, jeśli uzyskamy X dolarów przychodu lub X klientów, możemy mieć coś, co działa". Mieliśmy więc z grubsza ustalone cele wewnętrzne i zaczęliśmy pytać ludzi. Prowadziliśmy dwie firmy równolegle, w ramach tego samego podmiotu.
Mieliśmy mamy i kontynuowaliśmy wdrażanie funkcji, ale nieco wolniej, ponieważ teraz przeznaczaliśmy na to tylko kilka zasobów. W tym okresie zaczęliśmy też rozgrzewać naszych inwestorów. Mieliśmy coś w rodzaju nieformalnego spotkania zarządu, na którym rozmawialiśmy z naszymi inwestorami raz na kwartał lub chyba raz na dwa miesiące.
A potem mówiliśmy im: "Hej, oto produkt poboczny, o którym myślimy, to jeszcze nic poważnego, ale jeśli uznamy, że ma potencjał, damy ci znać" i informowaliśmy ich o naszych postępach.
Następnie, gdy osiągnęliśmy pewne kamienie milowe i trakcję, powiedzieliśmy im: "Wiecie co? To może być coś prawdziwego i zamierzamy zacząć pobierać opłaty, a gdy będziemy mieć wystarczającą liczbę klientów, damy ci znać".
Tak więc rozgrzewaliśmy ich przez sześć miesięcy. I ostatecznie dotarcie do YC z tym pomysłem, z dziesiątkami tysięcy dolarów przychodu, było dla nas całkiem dobrym sygnałem. To był kurs sześciu bardzo złych decyzji.
Jeroen: Tak, mogę sobie wyobrazić, że utknąłeś między dwoma bardzo różnymi biznesami. Czy ktoś z zespołu odszedł z powodu pivotów? Czy wszyscy założyciele zostali?
John: Tak, wszyscy współzałożyciele nadal są w firmie. Na szczęście byli bardzo elastyczni w dostosowywaniu się w ten sposób. Kilku pracowników było bardzo specyficznych dla aplikacji B2C związanych z wykresami, zasobami i tym podobnymi rzeczami. Skończyło się na tym, że znaleźli inne możliwości pracy.
Byliśmy bardzo ostrożni w komunikowaniu tego, ponieważ ostatecznie wiemy i oni również akceptują, że nie będą szczęśliwi w firmie B2B. Od API kontra społeczność dla mam, będzie dużo ładnych wykresów twarzy i emoji. Więc dokonaliśmy tego przejścia. Myślę, że jedna lub dwie osoby odeszły na początku firmy, a może jedna lub dwie później. Następnie współzałożyciele i pierwsi inżynierowie pozostali w firmie.
Jeroen: To bardzo interesujące. Czy to Twoja pierwsza myśl o społeczności mam?
John: Nie, to mój drugi start-up. Swoją pierwszą firmę, zajmującą się grami społecznościowymi, założyłem pod koniec 2007 roku; jeśli myślisz o 2008 roku. To był dość ciekawy okres, z kredytami hipotecznymi subprime i tak dalej, więc cały rynek się załamał. Nie było finansowania.
Tak czy inaczej, ponownie znaleźliśmy się w ciemnym tunelu bez finansowania, próbując ledwo utrzymać się przy życiu. Ale prowadziliśmy firmę przez cztery i pół roku, rozrośliśmy się do około 30 osób i zostaliśmy przejęci przez Gree, która jest spółką publiczną w Japonii.
Była to więc interesująca rzecz, w której jeśli się nie poddajesz, dzieją się dobre rzeczy. Byliśmy więc jednym z tych, którzy stali na Facebooku, razem z Zyngą i tak dalej.
Jeroen: A skąd wzięła się ta firma, firma zajmująca się grami społecznościowymi?
John: Tak, to była firma zajmująca się grami społecznościowymi, którą prowadziliśmy z Korei Południowej. Prowadziliśmy ją przez cztery i pół roku, a następnie sprzedaliśmy. Trzech z czterech współzałożycieli pracowało ze mną w moim poprzednim start-upie, więc pracujemy razem już dziewiąty rok. To dość długo.
Jeroen: Więc zaczynałeś w Korei Południowej? Ale teraz mieszkasz w San Francisco, prawda?
John: Tak, trochę na południe od San Francisco, w miejscu zwanym San Mateo. Pogoda jest nieco ładniejsza. Więc tak, to faktycznie działa. Działa dla nas!
Jeroen: Temperatura jest nieco niższa niż w Korei Południowej?
John: W rzeczywistości Korea Południowa jest dość chłodna w tym czasie.
Jeroen: Podczas zimy?
John: Tak, zimą jest bardzo chłodno. Latem jest bardzo gorąco i wilgotno, więc zmienność jest dość wysoka. Kalifornia jest zawsze słoneczna. Kalifornijskie klimaty.
Jeroen: Czy cały zespół założycielski jest również Koreańczykami, czy nie? I są w San Francisco, czy w Seulu?
John: Ponieważ zaczynaliśmy w Korei, nasz zespół współzałożycieli składał się wyłącznie z Koreańczyków. Ale teraz dwóch z nas jest tutaj, a dwóch w Korei. Mamy więc dobrą równowagę kulturową i ludzi, którzy rozumieją historię i historię firmy i są równomiernie rozłożeni w całym regionie.
A potem w trakcie istnienia naszej firmy zbudowaliśmy zespół kierowniczy wyższego szczebla. Mamy więc dyrektora finansowego i szefa sprzedaży, którzy dołączyli do naszej firmy prawie dwa kwartały temu i są tutaj. Staraliśmy się więc zwiększyć różnorodność.
To dziwne, ponieważ zaczynaliśmy w Korei, a teraz dodajemy Amerykanów do naszego zespołu zarządzającego, aby zwiększyć różnorodność. Ale tak właśnie ewoluował nasz zespół.
Jeroen: Kiedy zaczynałeś swój pierwszy start-up w Korei, czy to była normalna rzecz? Ponieważ obecnie koreański rząd przeznacza dużo pieniędzy na start-upy, o ile się nie mylę, i mają tę wielką nagrodę, duży fundusz itp.
Ale czy tak było w 2008 roku?
John: To bardzo wnikliwe, że jesteś na bieżąco z tym, co dzieje się w Korei!
Jeśli spojrzysz na koreańskie media w latach 2007-8, może nawet około 2009 roku, żadne główne media nigdy nie użyły słowa startup. To było tak surowe. Nazywano je wtedy firmami venture. Nie było zbyt wielu zasobów, nie było zbyt wielu ludzi, których można by zapytać. Oczywiście były firmy, które zaczynały już dawno temu, czy to dot.com, czy wcześniej, ale wiele z nich było firmami produkcyjnymi ze sprzętem. Ponieważ produkcja jest jedną z największych gałęzi przemysłu w Korei.
Szczerze mówiąc, nie było zbyt wielu startupów, a kiedy organizujesz tego rodzaju spotkania, na których pojawiają się ludzie sukcesu, spotykasz około 20-30 firm. A jeśli pójdziesz na kolejne spotkanie, pojawią się te same firmy. Więc jeśli przejdziesz przez około trzy iteracje, dosłownie znasz wszystkich w branży. Tak mała była ta społeczność. Podczas gdy w przypadku niewielkiego finansowania venture, możesz być w stanie zebrać milion dolarów jako serię A, a to zajęłoby od trzech do sześciu miesięcy, a na pewno nie dużo inwestycji aniołów, chyba że faktycznie znałeś ludzi, którzy byli nieco bogaci.
Nie było zbyt wielu zasobów, ale w latach 2009-10 i do 2011 r. sytuacja znacznie się poprawiła. Pojawiły się informacje na ten temat i zaczęli gromadzić się aniołowie biznesu. Myślę, że mniej więcej w czasie, gdy wyszliśmy z inwestycji, środowisko uległo znacznej zmianie.
Byliśmy jedną z pierwszych firm, które zostały przejęte przez japońską firmę programistyczną w Korei. A wcześniej była chyba jeszcze jedna firma, która została przejęta przez zagraniczną firmę programistyczną, było to przejęcie dokonane przez Google. Nawet o fuzje i przejęcia nie było kogo zapytać.
Co się stanie, jak się przygotować, jak negocjować? Wszystkie te rzeczy, zasoby były dość trudne do zdobycia.
Jeroen: Więc jak do tego doszedłeś? Jak pomyślałeś: "Nikt tego nie robi w Korei, ale założę firmę i to się dobrze skończy"?
John: To byłaby świetna definicja szalonej osoby. Podszedłem do tego bardziej z punktu widzenia, który niektórzy mogą nazwać "pierwszą zasadą". Ale staram się patrzeć na to, co chcę robić w życiu. Zastanawiałem się nad tym pytaniem przez trzy lata przed ukończeniem studiów.
Pracowałem w firmie o nazwie NCSoft. Miałem szczęście, że zdobyłem tam tak wspaniałe doświadczenie, ponieważ byłem częścią zespołu biznesowego. Ale wcześniej byłem inżynierem oprogramowania. Wiedziałem więc, jak tworzyć rzeczy i tym podobne.
Kiedy pracowałem po stronie biznesowej, widziałem wiele rzeczy, które były bardzo nieefektywne. Ludzie kopiowali/wklejali rzeczy do dokumentów Worda, a następnie ponownie kopiowali/wklejali je do arkuszy kalkulacyjnych Excela. Ktoś musiał nauczyć się makr, aby uruchamiać statystyki i współpracować nad pojedynczym zestawem danych, ktoś musiał zgłosić się na ochotnika i pobrać każdy arkusz kalkulacyjny Excela, który stworzył w ciągu 30 dni, od stu osób, a następnie otworzyć każdy z nich, kopiując/wklejając i tym podobne rzeczy.
Było to więc bardzo nieefektywne. Ale jeśli masz przynajmniej minimalne doświadczenie inżynierskie, możesz natychmiast zbudować forum internetowe lub narzędzie programistyczne online, dzięki któremu ludzie będą mogli po prostu wprowadzać liczby, a statystyki będą zawsze działać w czasie rzeczywistym, prawda? To nie jest fizyka jądrowa!
Kiedy pracowałem po stronie biznesowej, widziałem tam nieefektywności, więc zbudowałem wewnętrzne narzędzie, prawie jak poboczny projekt w firmie. Stało się ono oficjalnym narzędziem firmy. To było naprawdę ciekawe doświadczenie, zobaczyć, jak mała technologia może przynieść tak wiele korzyści zwykłym ludziom.
To mnie zainspirowało i pomyślałem: "Wow! Chcę to robić przez resztę mojego życia". Po prostu być w stanie docenić to, co w pewnym sensie ułatwia ludziom życie i otrzymywać opinie na ten temat, ponieważ myślę, że opinie są najważniejszą częścią - kiedy ludzie mówią: "John, to jest świetne" lub "to jest takie łatwe w użyciu, czy możesz to naprawić?", lub "czy możemy dodać to do tego?".
Już sam ten proces był bardzo satysfakcjonujący. Więc pomyślałem: "Chcę to robić przez resztę mojego życia". Wróciłem więc do szkoły, skończyłem studia, a gdy tylko je ukończyłem, zacząłem się zastanawiać, jak mogę to robić na zawsze?
Próbowałem dokonać inżynierii wstecznej, a potem było wiele dróg, prawda? Można zacząć już teraz, co było ostatnią opcją, albo udać się do firmy konsultingowej. Wtedy myślałem, że to racjonalne rozwiązanie, ale teraz zastanawiam się nad tym, że prawdopodobnie nie jest to najlepsza ścieżka. Przejście przez konsulting, a następnie zrobienie MBA, a następnie założenie firmy lub praca w innej firmie technologicznej, a następnie wyjazd na studia do USA i robienie tego typu rzeczy.
Tak więc narysowałem drzewo decyzyjne, uporządkowałem rodzaj ścieżki, czekałem i co okazało się interesujące, wprowadziłem również współczynnik wypalenia i ryzyko utraty wszystkiego, co miałem, jako ważne dane wejściowe. Jeśli wykonasz prostą matematykę, najniższe ryzyko prowadzenia firmy technologicznej jest wtedy, gdy zaczynasz od razu. Kiedy nie jesteś żonaty, nie masz dzieci, masz bardzo niskie spalanie. Możesz po prostu przejść obok z mielonką sojową i surową mielonką.
W pewnym sensie rozpoczęcie teraz jest najmniej ryzykowną rzeczą, jaką mogę zrobić, ponieważ gdybym przeszedł przez wszystkie konsultacje, MBA i tym podobne rzeczy, byłbym żonaty, miał dwójkę dzieci, w ten sposób wzrósłby mój wskaźnik wypalenia, teraz muszę dbać o reputację społeczną, moi rodzice byliby rozczarowani. Jest tak wiele rzeczy, o których musiałem pomyśleć, podczas gdy jeśli zacznę teraz, nie stracę prawie nic - może kilka lat. Ale jeśli coś działa, to wiesz. Uczysz się jeździć na rowerze, tak jakby.
Krótko mówiąc, uważam, że jest to najmniej ryzykowna rzecz, jaką mogę obecnie zrobić.
Jeroen: I obliczyłeś to wszystko za pomocą drzewa decyzyjnego i arkusza Excela, prawda?
John: Tak, to był dość długi proces myślowy. Wróciłem do szkoły, skończyłem studia w ciągu dwóch i pół roku, ukończyłem studia. Tak więc w ciągu dwóch i pół roku napisałem wiele notatek, aby nie żałować swoich decyzji, a częścią tego procesu było drzewo decyzyjne. Myślę więc, że w ciągu roku zastanawiałem się, co zrobić ze swoim życiem i tak, to był swego rodzaju rezultat.
Jeroen: Czy jest ktoś, kto szczególnie zainspirował Cię w tym procesie?
John: Kilka, oczywiście założyciel firmy, dla której krótko pracowałem. Ale jest też całkiem znany intrygujący miliarder, potentat gier o imieniu Jay. No i Masayoshi San z SoftBank. Nie sądzę, by był statystycznie sławny, ale czytałem jego biografię i była naprawdę inspirująca. Richard Branson też był całkiem fajny. Ale myślę, że Masayoshi Son był trochę bardziej lwem. Postać, którą naprawdę uważałem za bardzo inspirującą, ale teraz jest na znacznie większą skalę. Więc myślę sobie: "Och, jak ja go kiedykolwiek dogonię".
Jeroen: Co najbardziej lubisz w rozwijaniu startupu? Wspomniałeś o kilku rzeczach, takich jak tworzenie oprogramowania, rozwiązywanie problemów ludzi, otrzymywanie ich opinii i ulepszanie go.
John: Myślę, że kilka rzeczy. Po pierwsze, możliwość rozwoju osobistego jest bardzo satysfakcjonująca. Poznajesz tak wielu niesamowitych ludzi, możesz z nimi pracować, uczyć się od nich bezpośrednio. Myślę więc, że możliwość nawiązania kontaktu z wieloma bardzo, bardzo inteligentnymi ludźmi naprawdę szybko, była bardzo satysfakcjonującą rzeczą. Czasami pomaganie im w dołączeniu do naszej firmy było świetną zabawą. I bardzo satysfakcjonujące. Jestem za to bardzo wdzięczny.
Ale wydaje mi się, że kiedy myślisz o ramie motywacji wewnętrznej Daniela Pinka, są trzy rzeczy: cel, autonomia i mistrzostwo. Dosłownie zakładanie i prowadzenie start-upu ma najwyższe dopasowanie we wszystkich tych trzech czynnikach. Jak cel, oczywiście zaczynasz to, ponieważ jesteś pasjonatem, masz dla tego znaczenie. Oczywiście nie chcesz zakładać firmy, ponieważ przeczytałeś coś fajnego o tych gigantach branżowych i technologicznych. Te firmy zwykle ponoszą sromotną porażkę, nie zawsze, ale w większości przypadków. Tak więc znalezienie celu, swojego wewnętrznego powołania, jest bardzo satysfakcjonujące.
Drugi to element mistrzostwa, w którym dosłownie dopiero co założyłeś firmę, musisz nauczyć się tak wielu rzeczy i musisz być w tym trochę dobry, co samo w sobie otwiera wielką szansę na opanowanie ostatniego elementu: autonomii.
Ponownie, prowadzimy małą firmę. Nie musisz zajmować się wieloma procesami, poznawaniem systemów firmy i czymkolwiek to jest. Masz dużą autonomię, zwłaszcza na początkowym etapie, kiedy możesz dosłownie sterować statkiem, czasami zbyt szybko. Tak więc wszystkie te trzy wymiary są w pełni sprawdzone, a wtedy masz motywację wewnętrzną.
Jeroen: A jak bycie założycielem startupu zmieniło się dla Ciebie od początku grudnia do teraz?
John: Wow. Nauczyłem się tak wiele, że myślę, że ciągle się zmieniam. Tak wiele muszę zmienić. Ale myślę, że jednym ze sposobów, aby to wyrazić, jest to, że nasz dyrektor finansowy powiedział: "Żyj marzeniami" i czuję, że żyję marzeniami. Oczywiście nie twierdzę, że każdy dzień jest łatwym spacerem po parku, ale w 2007 roku w maju byłem w Korei, w małym studiu z przyjacielem i po prostu wypychaliśmy kod, a my zawsze szukaliśmy artykułów z Doliny Krzemowej. Myślisz o Y Combinator, a ja myślę: "O mój Boże, to takie fajne! Pewnego dnia naprawdę chcę tam być", ale wtedy Y Combinator był gwiazdą, która była daleko, daleko, zbierając pieniądze od tak zwanych inwestorów Sand Hill Road z Doliny Krzemowej. Nawet spotkanie z nimi było dla mnie marzeniem, zbudowanie firmy technologicznej, która miała globalnych użytkowników ze świetnym logo, czy to Reddit, czy po prostu naprawdę duże firmy z dużą liczbą użytkowników.
To wszystko są bardzo marzycielskie rzeczy, o których myśleliśmy w Korei, kiedy nie mieliśmy pieniędzy. Teraz myślę o tym, że jestem częścią tego procesu. Podróż. Jestem tutaj, pracuję ze wspaniałymi ludźmi, dosłownie codziennie rozmawiam z ambasadorami Doliny Krzemowej. Nie każdego dnia, ale może raz w tygodniu. I rozmawiam z tymi wszystkimi niesamowitymi klientami i dziesiątkami milionów użytkowników miesięcznie.
To ciężka praca. Jest tak wiele problemów do rozwiązania, ale jeśli spojrzysz na to z lotu ptaka, to myślisz sobie: "Wow! W pewnym sensie spełniam to marzenie". Nie jest tak efektownie, jak myślałem, ale nie dbam o efektowność, więc jest w porządku.
Więc było fajnie. Wiele z tych rzeczy mnie zainspirowało i zmieniło, mam nadzieję, w dobry sposób.
Jeroen: Czym zajmujesz się teraz osobiście? Jak wygląda Twój dzień lub jakie rzeczy sprawiają, że jesteś zajęty?
John: Oh wow! Patrzę więc na biznes w czterech różnych wymiarach. Nazywam to strukturą 2 PM: ludzie, produkt, rynek i pieniądze. Jako CEO nieustannie żonglujesz tymi czterema rzeczami. Rynek/klienci, gdzie próbujesz sprzedawać, ale także rozmawiasz z klientami, rozumiesz rynek, znajdujesz wizję i problemy do rozwiązania. A następnie krystalizujesz to w swoim produkcie, który jest rozwiązaniem tego problemu lub tej wizji. Aby to zrobić, musisz zatrudnić odpowiednich ludzi, a żeby ich zatrudnić, musisz mieć odpowiedni model biznesowy lub zbiórkę pieniędzy, takie rzeczy.
Po rozwiązaniu danego problemu pojawia się następny. Obniża to koszty i przypomina swego rodzaju koło życia, w którym jeden problem pojawia się zaraz po, a czasem równolegle z pierwszym. Tak więc obecnie staram się bardziej skupiać na oczywistej, rynkowej stronie rzeczy. Rozmawiając z większymi klientami.
Zatrudnianie jest jedną z najwyżej cenionych czynności, jakie może wykonać każdy lider lub menedżer. Spędzam więc więcej czasu na zatrudnianiu, spotykaniu się z klientami i rozmowach z naszym zespołem kierowniczym ds. produktu/inżynierii na temat tego, co jest czymś w rodzaju lepszego startu dla naszego produktu i jakie są niektóre z wysokopoziomowych pomysłów na produkt i elementów, które chcemy umieścić w planie działania, które być może nie znajdują się w natychmiastowych elementach, które wydamy w przyszłym tygodniu. Lub coś, co chcemy przemyśleć do 2019 roku i jakie elementy chcemy dostarczyć do czasu otwarcia nowych rynków i pozycjonowania naszej firmy w nieco inny sposób.
Więc to są takie rzeczy.
Jeroen: Mówisz teraz o ambicjach i planach na przyszłość, dokąd SendBird zmierza w dłuższej perspektywie?
John: Tak więc na naszej stronie internetowej mamy deklarację misji, która mówi: "Digitalizujemy ludzkie interakcje dla firm", ponieważ kiedy myślimy o "czacie", wiele osób myśli o nim jako o funkcji, w której wysyłasz tekst na ekran.
Jeśli jednak cofniemy się o kilka lat i pomyślimy o tym, kiedy po raz pierwszy mieliśmy modem dial-up, jednym z pierwszych przypadków użycia było to, że ludzie tworzyli czaty online. Potem było ICQ, IRC, każdy rodzaj rozwijającej się technologii, ludzie prosili o lepsze narzędzia komunikacji i technologię. I myślę, że czat jest jedną z tych rzeczy, które istnieją, ponieważ jest to prawdopodobnie jeden z najbardziej efektywnych sposobów pozostawania w kontakcie i interakcji z ludźmi.
Właśnie dlatego mamy kategorię aplikacji do przesyłania wiadomości. Jest to najczęściej używana kategoria aplikacji na świecie. Uważamy więc, że wiele interakcji międzyludzkich zostanie zdigitalizowanych, dopóki nasza populacja będzie rosła i coraz więcej osób będzie miało dostęp do Internetu.
Jeśli pójdziemy o krok dalej, gdy chcemy porozmawiać ze swoją drugą połówką, z kimś, z kim się spotykamy lub z rodziną, czasami wdajemy się w kłótnię, w której mówimy: "Chwileczkę, zadzwońmy lub spotkajmy się na kawę", i to daje rezultat. Oznacza to, że w tej interakcji wciąż czegoś brakuje. Niezależnie od tego, czy są to emoji, filmy wideo czy głos, musi istnieć inna warstwa, która rozszerzy niektóre z rzeczy, które można nazwać "niedociągnięciami" na czacie.
Myślimy więc o różnych sposobach, w jaki możemy uczynić to doświadczenie jeszcze bogatszym, tak aby pewnego dnia móc w pełni powiedzieć: "Och, po prostu porozmawiajmy", a następnie mieć prawdziwą, autentyczną interakcję międzyludzką. A potem nadejdzie faza, w której rzeczy będą możliwe tylko na nośnikach cyfrowych, czy to wysyłając zdjęcie 3D, które można obejrzeć w AR lub VR, czy tego typu rzeczy. Jak więc sprawić, by to doświadczenie było jeszcze lepsze, abyśmy mogli faktycznie pomóc tej cyfrowej interakcji stać się defacto standardem komunikacji międzyludzkiej?
To nasza długoterminowa wizja. Aby to osiągnąć, mamy wiele funkcji, część mapy drogowej, wiele różnych rzeczy do nauczenia się od klientów i potrzebujemy wielu ludzi, aby zbudować tę wizję.
Więc tak, to jest nasz długoterminowy cel. Ale jeśli chodzi o rzeczywistą trakcję, rośniemy, jak potrojenie każdego roku przez ostatnie kilka lat. Staramy się zobaczyć, jak daleko w przyszłości możemy kontynuować to tempo wzrostu, a ta część jest również dość ekscytująca. Ponieważ wzrost to nie tylko kwoty w dolarach, ale także liczba osób czatujących za pośrednictwem naszej platformy, liczba wiadomości wysyłanych za pośrednictwem naszej platformy. Tego typu rzeczy.
To ekscytujące.
Jeroen: Więc widzisz wpływ swojej platformy?
John: Tak. A zwłaszcza, gdy spotykasz klientów w prawdziwym życiu. Jesteś tak zainspirowany, że myślisz: "Och, myśleliśmy, że jesteś tylko milionem MAU, z dziesięcioma milionami wiadomości". Teraz, jeśli na to spojrzysz, myślisz: "Och, jesteś prawdziwą firmą, to są twoi dostawcy, klienci lub usługodawcy" - takie rzeczy. Widzimy ich w akcji i jesteśmy bardzo zainspirowani, ponieważ faktycznie ułatwiamy im życie.
Jeroen: Czy wszystko koncentruje się na czacie, aby uczynić go lepszym? Czy może SendBird będzie się również zajmował innymi rodzajami komunikacji? Czy też wszystko pozostanie wokół czatu, nawet jeśli będzie to rozmowa wideo, to po prostu będzie pochodzić z czatu?
Jak to działa?
John: Więc teraz podwajamy czat, ponieważ wciąż widzimy tu wiele niewykorzystanych możliwości i wielu klientów, którzy powinni z nas korzystać, a nie korzystają. Naprawdę chcemy pomóc im w migracji na naszą platformę.
Sądzimy, że mamy prawdopodobnie jeden lub dwa dobre lata na pełne skupienie się na tym, ale wracając do naszej misji, uważamy, że istnieją inne sposoby komunikowania się w czasie rzeczywistym, które mogą być świetnym czynnikiem rozszerzającym nasze doświadczenie czatu. Prowadzimy więc również badania nad tymi obszarami, które mogą być głosowe lub wideo.
Ale teraz, odpowiadając na twoje pytanie, koncentruje się głównie na czacie.
Jeroen: Trochę więcej o życiu zawodowym i prywatnym. Jak wygląda twój dzień? Wyobrażam sobie, że pracujesz z Koreańczykami, więc jak dostosowujesz swój dzień pod względem godzin?
John: Mam nadzieję, że ktoś ma na to srebrną kulę, ponieważ mamy sytuację w naszych różnicach czasowych - między USA a Koreą. To dobre i złe. Dobra, ponieważ przynajmniej kilka godzin się pokrywa, ale zła, ponieważ nie pokrywa się w całości, jeśli naprawdę chcemy współpracować z Koreą w bardziej rozsądny sposób. Musisz pracować na dwie zmiany, co oznacza, że przychodzisz do biura około 9 lub 10, pracujesz do 5 lub 6, a nawet 7, a potem zaczynasz otrzymywać powiadomienia na Slacku i e-maile, gdy jesteś tu o 16 lub 17. Wtedy, jeśli naprawdę chcesz dużo rozmawiać lub komunikować się z koreańskim biurem, musisz pracować do 22:00 lub północy, więc jest to żmudna praca.
Warto jednak, ponieważ komunikujesz się więcej. Ale nie warto, jeśli zaczynasz szkodzić swoim relacjom z ludźmi wokół ciebie. Musisz więc znaleźć właściwą równowagę, odpowiednią kadencję i tym podobne rzeczy. Jak dotąd nie znaleźliśmy super srebrnej kuli, więc staramy się ciężko pracować, aby zawsze być zsynchronizowanym.
Jeroen: Czy dni robocze trwają do 22:00?
John: Mam nadzieję, że ludzie się nie przestraszą, ale średnio chodzę spać około 2 nad ranem. Przez ostatnie 3 lata pracowałem dość długo. Ale ostatnio staram się ograniczać do pracy lub chodzić spać przynajmniej przed północą. To było trudne. To nie jest tak, że ciągle pingują do mnie późnym wieczorem, są też świadomi, że USA musi spać. Ale czasami widzisz ich czatujących na Slacku lub widzisz e-mail, który przychodzi, a ty myślisz: "Och, mogę pomóc Bobowi z tym" lub "O tak, mam kilka przemyśleń na ten temat", a ty wskakujesz i myślisz: "O tak, znowu zaczynamy. Mój mózg jest w pełni rozbudzony, więc przejdźmy do kolejnej rozmowy".
Tak to działa i jestem bardzo szczęśliwy, że prawie nigdy nie stresuję się pracą, naprawdę ją lubię. Więc ta część nie jest dla mnie trudna. Nie można oczekiwać, że wszyscy w firmie będą pracować w ten sposób i nie tak powinno się prowadzić firmę. Staram się więc, aby ludzie mieli więcej harmonii w życiu.
Jeroen: Tak sobie teraz myślę, czy nie mamy tu do czynienia ze zderzeniem kultur? Bo jeśli się nie mylę, w Korei pracuje się do późna i w długich godzinach. Z kolei w Stanach Zjednoczonych jest to nieco bardziej umiarkowane.
John: Wow. Okej. Ponownie, jesteś na szczycie koreańskiej kultury. Nie są ekstremalni - nie chcę stereotypizować, ale kiedy czytasz o tych rzeczach w Internecie od Michaela Morrisa lub podobnych rzeczy, ludzie mówią: "Hej, Chiny pracują 9-9-6". Cóż, w Korei nie pracujemy w systemie 9-9-6, może bliżej nam do 9-8-5, albo 9-9-5, czasem 9-10-5. Trochę lepiej.
Ale tak, masz rację, generalnie pracujemy dłużej. Ale myślę, że to inna kultura. Tutaj niekoniecznie ludzie wracają do domu, wyłączają się i nie pracują. Jedzą obiad z rodziną, logują się z powrotem i pracują, jeśli tego potrzebują. Więc wydaje mi się, że jest to bardziej elastyczne i płynne, a kultura jest inna.
Również Korea i Japonia, może Niemcy, są bardzo wrażliwe na punkcie czasu, nawet jeśli chodzi o sprawy zespołowe - niekoniecznie spotkania, powiedzmy spotkania z klientami i tym podobne. Na przykład, pojawianie się w biurze dokładnie na czas jest bardziej cenione w tych kulturach. Podczas gdy tutaj, w Dolinie Krzemowej, gdzie mniejszy nacisk kładzie się na produkcję lub podobne rzeczy, rygorystyczność w kwestii czasu jest nieco inna. Oczywiście, jeśli chodzi o spotkania z klientami, wszyscy jesteśmy bardzo punktualni.
Tak więc te rzeczy powodują rozbieżności w kulturze, ale ostatecznie wydaje mi się, że gdzieś przeczytałem, co powiedział HSBC: "Lokalny bank na świecie, musisz myśleć globalnie, ale działać lokalnie". Staramy się również przyjmować polityki i systemy, które zaspokajają potrzeby lokalnej kultury i ewoluują w tym kierunku. Pracujemy więc nad takimi rzeczami.
To była bardzo długa odpowiedź.
Jeroen: Czy jest coś, co robisz oprócz konsekwentnej pracy?
John: Myślę, że kilka rzeczy. Lubię czytać książki, ale to chyba banał. Bardzo lubię samochody, ponieważ nie sądzę, bym w pełni dojrzał wewnętrznie. Lubię samochody, duży hałas i tego typu rzeczy. Lubię jeździć po górskich drogach i tego typu rzeczy, kiedy czuję: "Och, to dużo stresu", jadę na szybką przejażdżkę w góry, a potem wracam i myślę: "Okej, to jest świetne". Więc tak robię.
Jeroen: Jakim samochodem jeździsz w góry?
John: Po sprzedaży mojej pierwszej firmy jeździłem różnymi samochodami. Okropne sposoby inwestowania. Nigdy nie kupuj dużo aktywów o wysokiej amortyzacji - to nawet nie są aktywa, to tylko rzeczy. Ale tak, generalnie kupuję małe samochody, które hałasują.
Nie jest to dobre dla środowiska, więc wiem, że wkrótce muszę przejść na elektrykę. Ale wiem, że to nadejdzie, coś w rodzaju starej szkoły w ten sposób.
Jeroen: Jaki jest obecnie twój ulubiony samochód?
John: O rany! Jest ich kilka. Ale podoba mi się ogólna niemiecka inżynieria. Precyzja, perfekcja i obsesja na punkcie jakości. Lubię więc takie marki jak Mercedes czy Porsche. Seria M2 BMW też jest naprawdę fajna. Oczywiście będąc oszczędnym, jeśli chcesz iść w górę, Ferrari są oczywiście naprawdę ładne. Ale gdybym miał wybrać swoją truciznę, Porsche byłoby faworytem.
Jeroen: Które to Porsche?
John: 911, GT3 lub GTS. Jeżdżę GTS, to dobry wybór. Ale nie ma tylnego siedzenia, więc nie nadaje się dla rodziny. Można się spierać, czy GTS jest w ogóle dobry dla rodziny? Ale myślę, że GTS jest samochodem rodzinnym.
Jeroen: Wspomniałeś też krótko, że lubisz czytać książki, jaką ostatnią dobrą książkę przeczytałeś? I dlaczego zdecydowałeś się ją przeczytać?
John: Oh wow, okej. Ostatnio czytałem najnowszą książkę Stephena Hawkinga, wydaje mi się, że to "Brief Answers on Big Questions", która była całkiem zabawna. Po prostu odświeżyłem sobie wiedzę na temat czarnych dziur, najnowszej mechaniki kwantowej, ram tego, jak patrzeć na życie i tym podobnych rzeczy. To było owocne.
Lubię też "Podręcznik wysokiego wzrostu" Gila, który jest całkiem niezły, jestem mniej więcej w połowie. Staram się czytać trzy książki równolegle. Żeby się nie zanudzić na śmierć.
Po prostu czytam dużo książek naukowych, niezależnie od tego, czy jest to neuronauka, ewolucja, kognitywistyka, psychologia, nauka o złożoności. Te rzeczy zwykle mnie interesują. Potem ekonomia behawioralna. Po prostu staram się znaleźć wzorce i zasady w życiu, z których mogę się uczyć, które mogę zastosować w biznesie, relacjach międzyludzkich i tym podobnych rzeczach.
Jeroen: Bardzo podoba mi się myślenie według pierwszej zasady, znajdowanie jej w książkach i stosowanie.
John: Tak. To interesujące, ponieważ do niedawna nie słyszałem o pierwszej zasadzie myślenia. Ale wydaje mi się, że jeśli masz taką potrzebę, to masz do tego tendencję, ponieważ nie chcesz tworzyć zbyt skomplikowanego kodu, który rozwiązuje problem w bardzo wydajny sposób. Dlatego zawsze trzeba tworzyć prostszą i bardziej elegancką formę.
To sprawia, że myślisz o tym, co nazywają pierwszą zasadą myślenia.
Jeroen: Czy jest coś, o czym chciałbyś wiedzieć, gdy zaczynałeś?
John: O rany! Wszystkie rzeczy, które znam dzisiaj.
Jeroen: Tak, oczywiście.
John: Zarządzanie ludźmi to coś, czego trzeba się nauczyć. Mam na myśli to, że niektórzy ludzie są lepsi w kontaktach z ludźmi i są tacy nawet w młodości. Ale ja byłem dość aspołecznym dzieciakiem, który grał tylko w mnóstwo gier. W młodości byłem profesjonalnym graczem w Korei. Byłem bardzo maniakalnym facetem. W ogóle nie radziłem sobie z ludźmi. Zupełnie nie rozumiałem, jak ludzie myślą, działają i jak się motywują. W ciągu ostatniej dekady nauczyłem się, jak pracować z ludźmi. To była interesująca podróż. Gdybym wiedział o tym wcześniej, wszystkim żyłoby się łatwiej.
I rzeczy takie jak zarządzanie oczekiwaniami - jak komunikować się nie tylko z ludźmi, którzy z tobą pracują, ale także z inwestorami, członkami rodziny. Jak ustalić właściwy zestaw oczekiwań i jak zapewnić właściwy zestaw informacji zwrotnych. To były rzeczy, których naprawdę musiałem się nauczyć, popełniając mnóstwo błędów.
Naprawdę żałuję, że nie wiedziałem tych rzeczy wcześniej. Ale innych rzeczy można się nauczyć po drodze.
Jeroen: Ostatnie pytanie. Jaka jest najlepsza rada, jaką kiedykolwiek otrzymałeś?
John: Najlepsza rada. Oh wow! Dobra. Jest kilka mantr, według których żyję: nie ma dobrych i złych decyzji. Musisz podejmować właściwe decyzje, oczywiście w oparciu o fakt, że musisz mieć moralne i prawne racje, ale z biznesowego punktu widzenia chcesz podjąć decyzję z 30% ilością informacji, a nie wtedy, gdy masz 70% informacji.
Szybka decyzja jest zawsze lepsza niż powolna i właściwa decyzja, więc staraj się podejmować decyzje szybciej. To była świetna rada.
Inną rzeczą byłoby: to też minie. Jak oceniam jako założyciel start-upu, przechodzisz przez tę emocjonalną kolejkę górską. Miałem poważny w mojej pierwszej firmie. A kiedy zbierasz swój pierwszy milion dolarów, myślisz: "Tak! Jestem królem świata. Teraz mogę iść i podbić świat!". I szybko zdajesz sobie sprawę, że milion dolarów to pieniądze, które prawdopodobnie możesz wydać naprawdę szybko, po prostu zatrudniając kilku ludzi.
Więc to też minie, tak jak wtedy, gdy masz wspaniałe chwile, upewnij się, że planujesz przyszłość, nie ekscytuj się zbytnio. Ale także wtedy, gdy są naprawdę ciemne tunele, kiedy przechodzisz przez ciemne tunele, mówisz: "Okej", ale tak długo, jak przez nie przechodzisz. Prawie zawsze jest jakieś wyjście. Więc po prostu wytrwaj, nie poddawaj się.
Takie rzeczy były całkiem dobrą radą. Ale ogólnie rzecz biorąc, ramy, których używam, to coś, co nazywa się "MicroMentor", co oznacza, że każdy wokół ciebie ma co najmniej jedną supermoc, od której chcesz się uczyć. Więc skup się na niej i nie próbuj patrzeć na całą osobę, ponieważ nikt nie jest doskonały. Ale jeśli spojrzysz tylko na ten jeden wymiar tej osoby, ta osoba ma tę supermoc i możesz stale próbować tworzyć kolekcję supermocy wokół siebie, aby się od niej uczyć. Dosłownie, 30 osób wokół ciebie może być jak 30 mikro mentorów.
W tym sensie otrzymuję porady dosłownie każdego dnia.
Jeroen: To świetna rada. Jeszcze raz dziękuję, John, za udział w Founder Coffee.
John: Tak, to była świetna zabawa. Dziękuję za interesujące pytania.
Jeroen: Dziękuję.
Podobało się? Przeczytaj wywiady Founder Coffee z innymi założycielami. ☕
Mamy nadzieję, że odcinek się podobał.
Jeśli tak, recenzuj nas na iTunes!
Więcej informacji na temat startupów, wzrostu i sprzedaży
if(window.strchfSettings === undefined) window.strchfSettings = {}; window.strchfSettings.stats = {url: “https://salesflare.storychief.io/interview-john-kim-sendbird?id=944640914&type=2”,title: “John Kim of SendBird”,id: “b4bf56dd-9b24-4318-a472-b8522fe85e05”}; (function(d, s, id) { var js, sjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) {window.strchf.update(); return;} js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = “https://d37oebn0w9ir6a.cloudfront.net/scripts/v0/strchf.js”; js.async = true; sjs.parentNode.insertBefore(js, sjs); }(document, ‘script’, ‘storychief-jssdk’))- CRM Integration: Czym jest i jak odnieść sukces - 15 kwietnia 2025
- CRM Database: Co to jest i jak zrobić to dobrze - 15 kwietnia 2025
- Sprzedaż przychodząca: Co, dlaczego i jak odnieść sukces - 14 kwietnia 2025