Susanne Klepsch z MeetFox
Founder Coffee odcinek 052

Jestem Jeroen z Salesflare, a to jest Founder Coffee.
Co kilka tygodni umawiam się na kawę z innym założycielem. Rozmawiamy o życiu, pasjach, nauce, ... w intymnej rozmowie, poznając osobę stojącą za firmą.
W tym pięćdziesiątym drugim odcinku rozmawiałem z Susanne Klepsch, współzałożycielką MeetFox, platformy dla coachów, prawników i innych niezależnych profesjonalistów usługowych do planowania, spotykania się i pobierania opłat w jednym płynnym przepływie.
Po krótkich stażach w branży turystycznej i motoryzacyjnej, Susanne zajęła się sprzedażą w firmach swojego ojca zajmujących się tworzywami sztucznymi po jego śmierci. Po objęciu stanowiska kierowniczego, na którym nagle stała się odpowiedzialna za 120 pracowników, zaczęła szukać coacha.
Proces ten trwał tak długo i był tak przejrzysty, że zdecydowała się uruchomić CoachFox, internetowy rynek usług coachingowych. Spędziła dużo czasu na rozwijaniu technologii stojącej za tym rynkiem, tworząc płynne doświadczenie coachingowe. Następnie wydzieliła ten produkt do osobnej firmy, która dziś nazywa się MeetFox. Tak w skrócie wygląda jej historia.
Rozmawiamy o tym, jak pokochaliśmy procesy, dlaczego jako mała firma powinieneś robić rzeczy, które nie skalują się, aby konkurować, jak trudno jest przekonwertować użytkowników freemium i dlaczego Susanne żałuje, że nie trzymała się niszy znacznie wcześniej.
Wolisz słuchać? Możesz znaleźć ten odcinek na:
Jeroen:
Cześć, Susanne. Wspaniale jest mieć cię w Founder Coffee.
Susanne:
Cześć Jeroen. Dziękuję bardzo za zaproszenie. Jestem naprawdę podekscytowany naszą rozmową.
Jeroen:
Tak, ja też. Jesteś współzałożycielem MeetFox. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, czym dokładnie się zajmujecie?
Susanne:
MeetFox oferuje więc indywidualnym profesjonalistom proste, jednoetapowe rozwiązanie do planowania i zarabiania na spotkaniach online. Łączymy planowanie online z połączeniami wideo i przetwarzaniem płatności w jednym produkcie, umożliwiając tym samym niezależnym profesjonalistom przyjmowanie rezerwacji od klientów, a także otrzymywanie wynagrodzenia za swój czas.
Jeroen:
Jest to więc planowanie, oprogramowanie do spotkań, takie jak Zoom lub coś podobnego, a także płatności w jednym miejscu. Zgadza się?
Susanne:
Dokładnie. Tak. Nie powinienem tego mówić, ale po prostu "Calendly spotyka Zoom i przetwarzanie płatności". A to, co mówi jako część, to fakt, że możesz nas całkowicie dostosować, całkowicie białą etykietę. Jeśli chcesz, możesz nawet organizować spotkania wideo na własnej stronie internetowej. A fakt, że można zintegrować wszystkie te różne elementy spotkania w jednym produkcie, znacznie ułatwia konfigurację i codzienne zarządzanie.
Jeroen:
A kto potrzebuje tego rozwiązania z przetwarzaniem płatności również w tym samym miejscu?
Susanne:
Tak, właściwie to wiele osób. Naszą największą grupą docelową są niezależni pracownicy wiedzy. Są to trenerzy, konsultanci, prawnicy, doradcy finansowi, terapeuci. Ale szczerze mówiąc, mamy też wielu klientów, którzy korzystają z nas do darmowych spotkań. Tak więc platforma płatności niekoniecznie jest obowiązkowa. Jest to po prostu miły dodatek na wypadek, gdybyś chciał pobierać opłaty za spotkania, możesz to zrobić, ale zdecydowanie nie jest to konieczność. Wiele osób używa nas do spotkań sprzedażowych lub rozmów rekrutacyjnych i wielu innych rzeczy. Chodzi mi o to, że obecnie wszyscy organizują spotkania online, dzięki czemu są one bardziej wydajne i skuteczne.
Jeroen:
Tak. Ponieważ jest to oprogramowanie do planowania i spotkań w jednym miejscu.
Susanne:
Dokładnie.
Jeroen:
Widziałem na Twoim profilu na LinkedIn, że, jak teraz zakładam, zaczęło się to od innej firmy o nazwie CoachFox, która jest internetowym rynkiem dla trenerów do planowania wirtualnych sesji. Czy mówię to poprawnie?
Susanne:
Tak, powiedziałeś to poprawnie. Zaczęliśmy od tego rynku coachingowego, ponieważ ogólnie rzecz biorąc, chcieliśmy uczynić nasze profesjonalne usługi bardziej dostępnymi. Zaczęliśmy od coachingu i zbudowaliśmy rynek, na którym połączyliśmy coachów z klientami. Spędziliśmy jednak zbyt wiele czasu na budowaniu produktu i technologii niż na samym rynku. I nagle obudziliśmy się, a nasza technologia była bardzo silna, a nasi klienci pytali nas, czy mogą korzystać z naszej technologii również dla istniejących klientów poza rynkiem. I właśnie w ten sposób przekształciliśmy ją w produkt SaaS, który może być używany przez każdego niezależnego profesjonalistę do zarządzania codziennymi spotkaniami. Z tego powodu dość wcześnie dokonaliśmy zwrotu. I jesteśmy z tego zadowoleni. Dlatego też nie skupiamy się już na CoachFox i w pełni koncentrujemy się teraz na MeetFox.
Jeroen:
Czy CoachFox nadal działa?
Susanne:
Wciąż działa. Organizujemy tam spotkania i dopasowujemy ludzi, ale tak naprawdę nie jest to już nasz główny cel. Rozważamy wznowienie tej gry w późniejszym czasie, ale na razie mamy ograniczone zasoby i wkładamy wszystkie nasze zasoby w MeetFox, ponieważ widzimy tam największy potencjał.
Jeroen:
Patrząc na Twój profil na LinkedIn, nie do końca rozumiem, jak trafiłeś do branży coachingowej. Wygląda na to, że najpierw byłeś w firmie zajmującej się tworzywami sztucznymi, a następnie w innej firmie zajmującej się tworzywami sztucznymi. A potem nagle pojawia się CoachFox. Czy możesz wyjaśnić nieco więcej na ten temat?
Susanne:
Tak, jasne. Zdecydowanie wygląda to trochę zagmatwanie na moim LinkedIn. Krótko mówiąc, studiowałem zarządzanie międzynarodowe i zaraz po studiach miałem wyjechać za granicę do Japonii, aby rozpocząć pracę. Ale nagle życie trochę się zmieniło. Mój ojciec niestety zmarł i nagle musiałem przejąć jego firmę. Dlatego też nagle trafiłem do firmy produkującej tworzywa sztuczne. Zostałem mianowany na stanowisko kierownicze i nagle miałem kierować ponad 120 pracownikami. A ponieważ miałem 20 lat i zupełnie brakowało mi doświadczenia i wiedzy na temat tej branży, byłem całkowicie przytłoczony. Nie miałem pojęcia, jak zarządzać ludźmi, nie miałem pojęcia o firmie, o branży.
Susanne:
Była to dość staromodna firma. Tak więc pewne procesy były po prostu z ostatnich dziesięcioleci. Dlatego bardzo trudno było naprawdę wdrożyć zmiany i zacząć działać w tej firmie. W tamtym czasie szukałem coacha. I mimo że naprawdę potrzebowałem go w tym momencie, zajęło mi pięć tygodni, zanim znalazłem coacha i w końcu umówiłem się z nim na spotkanie. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego w czasach, w których wszystko można zarezerwować dosłownie za naciśnięciem jednego przycisku, można zamówić Ubera jednym kliknięciem, można kupić pizzę dwoma kliknięciami, ale jeśli chodzi o profesjonalne usługi, zajmuje to dosłownie pięć tygodni, zanim w końcu umówisz się na spotkanie.
Susanne:
Co więcej, cała branża, ogólnie rzecz biorąc, usług profesjonalnych jest po prostu bardzo nieprzejrzysta i zazwyczaj nie wiesz, ile płacisz. Nie wiesz, jak dokładnie powinno odbyć się spotkanie. Nie wiesz, kiedy druga osoba będzie dostępna. Dlatego właśnie pojawił się pomysł, aby uczynić profesjonalne usługi bardziej dostępnymi. I tak właśnie powstał CoachFox. Ale także mając na uwadze tę wizję, w ten sposób MeetFox został przekształcony w to, czym jest dzisiaj.
Jeroen:
Pamiętam, że moja żona w pewnym momencie szukała coachingu kariery. Po wielu poszukiwaniach w Internecie i innych rzeczach, w końcu poszliśmy z rekomendacją mojego przyjaciela, co było zabawne, ponieważ jeśli to najlepszy sposób na znalezienie tego trenera, to zdecydowanie coś się dzieje.
Susanne:
Tak. Problemem tej branży i wielu branż jest to, że często nie ma takiej przejrzystości, jak w przypadku innych usług i produktów, jeśli chodzi o usługi profesjonalne. I nadal często kończy się na proszeniu ludzi o polecenia zamiast znalezienia kogoś online, tylko dlatego, że ta przejrzystość nie istnieje.
Jeroen:
Tak, to poważna sprawa. Wy też powinniście przyjechać do Belgii. Oczywiście teraz nie skupiacie się na tym tak bardzo, ale może później.
Susanne:
Zdecydowanie.
Jeroen:
Wygląda na to, że dorastałeś w przedsiębiorczej rodzinie. Twój tata był właścicielem firmy zajmującej się tworzywami sztucznymi?
Susanne:
Tak. Dlatego w moim CV były dwie. Więc miał jedną, którą sam założył, a potem miał jedną, którą założył jego dziadek, a następnie przejął ją i rozwinął. Więc tak, zdecydowanie pochodzę z przedsiębiorczej rodziny. Myślę, że również dlatego było mi o wiele łatwiej zrobić ten krok i zdecydować się na własną działalność, ponieważ było to coś, co widziałem w mojej rodzinie tak wiele razy. Mój wujek również założył własną firmę. Więc było to po prostu, jak sądzę, bardziej regularną rzeczą do zrobienia lub bardziej normalną rzeczą do zrobienia. Dlatego nie martwiłem się tak bardzo, jak prawdopodobnie powinienem, kiedy zakładałem firmę, byłem całkowicie naiwny. Więc tak, to było interesujące doświadczenie. Teraz, z perspektywy czasu, zdecydowanie zrobiłbym wiele rzeczy inaczej, ale to było to, co uważałem za najlepsze w tamtym czasie i cieszę się, że dokonałem tego wyboru.
Jeroen:
Wygląda na to, że wcześniej wybrałeś ścieżkę korporacyjną? Jaka stała za tym motywacja? Jakie było twoje marzenie?
Susanne:
Szczerze mówiąc, byłem w programie zarządzania, który był bardzo ukierunkowany na karierę. Zajmowałem się doradztwem dla korporacji i w tamtym czasie cała branża startupowa nie była tak naprawdę na moim radarze. Mimo że wiedziałem, że chcę w końcu założyć firmę, nie byłem wtedy zbytnio zaangażowany w ekosystem startupów. Tak więc pracując, poza studiami, zawsze wybierałem pracę w świecie korporacji, zamiast wchodzić w świat startupów. A potem, gdy już wpadłem na ten pomysł, nawet nie pomyślałem, że właśnie teraz zakładam własny startup. Po prostu zdecydowałem, że chcę zbudować produkt. Chcę zbudować platformę. I zajęło mi to znacznie więcej czasu, aż w końcu stałem się częścią ekosystemu startupów. I dopiero wtedy dowiedziałem się więcej o tym, jak działają startupy i jak wygląda cała ta branża.
Jeroen:
Tak. Pomimo tego, że wiedziałeś, że chcesz założyć firmę, dlaczego wybrałeś ścieżkę korporacyjną? Czy to dlatego, że nie czułeś, że masz jeszcze niezbędne doświadczenie?
Susanne:
Tak, więc pomyślałem, że jest to coś, co chciałbym robić, gdy będę znacznie starszy. W tamtym momencie po prostu czułem, że muszę zrobić karierę i muszę uzyskać stabilny dochód i tego typu rzeczy. Ale potem to życie trochę się zmieniło i nagle znalazłem się w środowisku korporacyjnym, choć w mniejszym środowisku korporacyjnym, w firmie mojego ojca. Ponieważ byłem w stanie naprawdę wdrożyć zmiany w firmie. Miałem większe doświadczenie w zarządzaniu w tej firmie. To wciąż było bardzo korporacyjne środowisko. Zdałem sobie sprawę, że to nie jest to, co chcę robić przez resztę życia, kiedy pracowałem w tej firmie, ale także w korporacyjnych miejscach pracy, które miałem wcześniej, ponieważ naprawdę nienawidzę rutyny.
Susanne:
A ja po prostu nie mogę znieść tego samego lub podobnego dnia i podobnych zadań każdego dnia. Oczywiście jest to również prawda, ponieważ skończyłem studia. Tak więc zadania, które zwykle dostaje się w pracy w korporacji, nie są tak ekscytujące, może na początku. Ale po prostu nie podobało mi się środowisko, w którym nie miałem wystarczającego wpływu na największą skalę. A ja naprawdę chciałem mieć wpływ. Naprawdę chciałem kierować firmą i wprowadzać w niej zmiany. Osobiście chciałem emocji, wyzwań i chciałem robić różne rzeczy każdego dnia. I właśnie dlatego w jakiś sposób zdałem sobie sprawę, że to jest to, co chcę robić przez resztę mojego życia, a przynajmniej przez kilka następnych lat, więc przestałem.
Jeroen:
Wtedy naprawdę wydaje się, że twoje działania miały bezpośredni wpływ na korporację, ale także niezbyt duży na dwie firmy z branży tworzyw sztucznych, ponieważ nadal mają one ten rozmiar i tę historię, i trudno było pchnąć je na inny tor.
Susanne:
Dokładnie. Chodzi mi o to, że często, gdy obecność już istnieje, jest to po prostu znacznie trudniejsze. A zwłaszcza, gdy jesteś nowy w firmie i próbujesz promować wiele zmian, mijają lata, zanim zostaną one faktycznie wprowadzone. Dla mnie środowisko, mimo że było niezwykle interesujące i wiele się nauczyłem, było trochę zbyt powolne jak na mój gust. Lubię szybkie tempo. I to jest zdecydowanie coś, co znalazłem w startupie, nawet jeśli czasami jest może trochę za szybko, ale tak.
Jeroen:
Tak. W różnych firmach, dla których pracowałeś, bo naliczyłem ich co najmniej pięć lub sześć, czego się nauczyłeś, co następnie przeniosłeś do CoachFox, a teraz MeetFox, jeśli chodzi o kulturę i procesy? I co wdrażasz teraz dzięki temu doświadczeniu?
Susanne:
To świetne pytanie. Myślę, że jedną z rzeczy, o których zawsze myślę, są procesy, których doświadczyłem w innych większych firmach. I chociaż naprawdę nienawidziłem procesów, gdy pracowałem w tych firmach, teraz, jako założyciel i dyrektor generalny firmy, naprawdę doceniam, gdy istnieją procesy i są one przestrzegane. Myślę więc, że jest to coś, co nauczyłem się doceniać dopiero teraz, gdy sam muszę je wdrożyć. I nawet jeśli nie mamy bardzo rygorystycznych procesów i mnóstwa procesów, nadal naprawdę rozumiem, dlaczego duże korporacje potrzebują ich, aby przetrwać. Myślę, że jest to coś, czego naprawdę nauczyłem się dzięki tym doświadczeniom.
Susanne:
A jednocześnie także struktury, nie tylko struktury hierarchiczne, ale ogólnie wszelkie struktury w firmie, a następnie także polityka w firmie. Myślę, że nawet jeśli w startupie nie ma ich zbyt wiele. Nadal musisz wiedzieć, jak działa polityka i jak działają korporacje, gdy próbujesz sprzedać swój startup korporacji. Więc naprawdę zrozumienie, jak działa polityka w firmie i jak działają hierarchie, aby z powodzeniem poruszać się po startupie lub sprzedawać startup korporacji.
Jeroen:
Tak, nie, to zdecydowanie dobre doświadczenie, aby zrozumieć, że nie jest to tylko jedna osoba, której sprzedajesz. Na decyzję wpływa wiele różnych rzeczy.
Susanne:
Dokładnie.
Jeroen:
Ale jeśli chodzi o procesy, co dokładnie teraz doceniasz? Ponieważ wiemy, że wiele osób, zwłaszcza w startupach, obawia się procesów, ponieważ mogą one sprawić, że będziesz mniej elastyczny. Wiele osób miało doświadczenia w korporacjach i wie, że nienawidziło procesów. Dlaczego uważasz, że są one przydatne? A może także, dlaczego uważasz, że nienawidziłeś ich w tych korporacjach?
Susanne:
Myślę, że nienawidziłem ich w korporacjach, ponieważ nie rozumiałem powodu, który za nimi stał. Czułem, że to dodatkowa praca administracyjna, za którą nie stoi żaden powód. Teraz, gdy rozumiem powód, który za tym stoi, jest to powód, dla którego naprawdę doceniam procesy. Ponieważ uważam, że procesy eliminują błędy; nie eliminują, ale redukują błędy. Więc nawet jeśli robisz wiele rzeczy w celu utrzymania procesów, powstrzymują cię one od trzymania się procesów i nie robienia rzeczy, które są poza procesem, które mogą na przykład marnować czas. Na przykład w naszej firmie wdrożyliśmy procesy w celu podejmowania decyzji dotyczących produktów.
Susanne:
I chociaż jako startup powinieneś być elastyczny i podążać za tym, czego klient chce w produkcie, mamy teraz procesy prawie jak lista kontrolna pewnych rzeczy, które muszą być prawdziwe, aby rozpocząć opracowywanie określonej funkcji dla naszych klientów. I to jest na przykład jeden z procesów, który musieliśmy wdrożyć, ponieważ w przeszłości po prostu otrzymywaliśmy opinie klientów lub prośby klientów o funkcje. I po prostu zaczęliśmy je budować, ponieważ chcieliśmy uszczęśliwić tego jednego klienta. Byliśmy po prostu bardzo elastyczni. Ale tak naprawdę nie podążaliśmy za procesem. Nie robiliśmy też właściwych rzeczy. I ten przykład naprawdę pomógł nam trzymać się tego, co jest ważne w firmie. Również w sprzedaży, na przykład, to, co naprawdę doceniam pod względem procesów, to to, co wdrożyliśmy bardzo, bardzo rygorystycznie, to robienie notatek i dokumentacja, czego nienawidziłem w moich poprzednich doświadczeniach zawodowych.
Susanne:
I zdecydowanie nie jestem świetnym notatorem ani osobą, która lubi dokumentować rzeczy. Ale zdaliśmy sobie sprawę, że jeśli twój dzień staje się bardzo, bardzo zajęty, po prostu zapominasz o różnych rzeczach. Jeśli ich nie zapiszesz, po prostu zapomnisz, o czym rozmawiałeś z klientem, jeśli tego nie zapiszesz. Tak więc te procesy, których trzeba się trzymać, aby utrzymać i rozwijać firmę, są naprawdę ważne. Zdecydowanie nauczyliśmy się tego na własnej skórze, ponieważ czasami mieliśmy spotkania z klientami i całkowicie zapominaliśmy, o czym rozmawialiśmy ostatnim razem, ponieważ zapomnieliśmy to zapisać. Więc tego typu rzeczy.
Jeroen:
Nie, to ma wiele sensu. Myślę, że procesy pomagają ci trzymać się tego, co ważne, ponieważ wspólnie decydujesz, jak zamierzasz je kształtować. Są one, miejmy nadzieję, uzasadnione. Oczywiście czasami trzeba je przerobić, co być może nie zdarza się w korporacjach. Mamy wtedy wrażenie, że istnieje rozdźwięk między procesami a tym, co jest naprawdę ważne. Ale myślę, że generalnie dla nas ograniczają one również komunikację. Współpracujemy znacznie sprawniej, ponieważ dokładnie wiemy, dlaczego coś zrobiliśmy. Dobrze dokumentujemy rzeczy, co nie jest dobrym punktem, zarówno w sprzedaży, jak i w rozwoju produktu. Jeśli nie śledzisz każdej interakcji i decyzji, bardzo trudno jest wrócić do tego, dlaczego zrobiliśmy pewne rzeczy i zbudowaliśmy na nich coś nowego.
Jeroen:
Pamiętam, że był taki czas w poprzedniej firmie, w której pracowałem. Była to, nazwijmy to, firma konsultingowa w zakresie zarządzania lub marketingu. Na początku nie mieliśmy żadnych procesów. To sprawiło, że bardzo trudno było wszystko zorganizować. Wtedy panował lekki chaos. To był dobry chaos. Rozwijaliśmy się i w ogóle. Niemniej jednak chaos i właściwie kolejnym dobrym powodem do wdrożenia procesów było to, że rzeczy nie wydawały się zbyt powtarzalne. Z tego powodu trudno było też sprzedać firmę, ponieważ wydawało się, że robimy rzeczy, które działają, ale tak naprawdę nie wiemy jak.
Susanne:
Tak. Dokładnie to samo przydarzyło się nam. Inną rzeczą jest to, że zdecydowanie jestem winny wdrożenia procesów, które później okazały się nieprzydatne. Dlatego też wiele razy musieliśmy zabijać procesy po drodze. I myślę, że właśnie dlatego bardzo ważne jest, aby prowadzić rozmowy z członkami zespołu i zawsze prosić o informacje zwrotne, czy dany proces jest rzeczywiście pomocny i pozwolić wszystkim zrozumieć, dlaczego pewne rzeczy są robione, ponieważ jest to drugi problem. Jeśli wdrażasz procesy, ale nie mówisz wszystkim, dlaczego je wdrażasz lub dlaczego są przydatne, a ludzie ich nie rozumieją, to myślę, że powoduje to wiele frustracji w zespole. Zdecydowanie zdarzyło nam się wcześniej, że albo źle komunikowaliśmy nasze procesy, albo wdrażaliśmy procesy, które w rzeczywistości okazały się bezużyteczne. Myślę więc, że kwestionowanie własnych procesów jest czasami bardzo ważne.
Jeroen:
Zdecydowanie. Tak. Co dwa tygodnie mamy spotkanie, które nazywamy spotkaniem zespołu i omawiamy, co poszło nie tak, a co poszło dobrze w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Dużą częścią tego jest określenie, w jaki sposób powinniśmy zmienić procesy, ponieważ staramy się upewnić, że negatywne rzeczy się nie powtórzą. A jeśli są to pozytywne rzeczy, zdarzają się ponownie. Tak więc dużą częścią tego jest sprawdzenie, jak możemy zmienić raz na zawsze, aby zdarzało się to rzadziej lub częściej, co zwykle oznacza zmianę procesu. I rzeczywiście, ważne jest, aby wiedzieć, dlaczego to robimy. Oczywiście ważne jest, aby było to użyteczne. Że są jakieś wyniki. Ale także, aby dane wejściowe nie były zbyt duże, aby uruchomienie procesu nie zajmowało zbyt wiele czasu. Aby było to wystarczająco proste.
Susanne:
Na szczęście istnieje tak wiele technologii i narzędzi, z których mogą korzystać, aby procesy działały dla Ciebie bez konieczności poświęcania dużej ilości czasu na ręczną pracę.
Jeroen:
Podobają Ci się nasze produkty SaaS?
Susanne:
Dokładnie.
Jeroen:
To rzeczywiście interesująca rzecz. Jednym z powodów, dla których prawdopodobnie obaj sprzedajemy małym i średnim firmom, jest to, że małe i średnie firmy mogą dostosować procesy do oprogramowania i nie potrzebują, aby oprogramowanie dostosowywało się do ich procesów. Procesy w oprogramowaniu w jakiś sposób się spotykają. Podczas gdy w przedsiębiorstwie ustalają proces, a następnie oprogramowanie musi podążać za tym procesem. Dlatego właśnie istnieje firma taka jak Salesforce i dlatego tak wielu konsultantów dostosowuje ją do swoich potrzeb, ponieważ oprogramowanie musi podążać za procesem. I nie ma elastyczności, aby podążać za oprogramowaniem do pewnego stopnia.
Susanne:
Nie, zdecydowanie. I to jest bardzo dobry punkt. Nawet jeśli czasami małe i średnie firmy mają naprawdę ścisłe procesy, których chcą przestrzegać, to desperacko szukają firm, które pasują do tych procesów. Klienci wymagający wysokich nakładów na utrzymanie, których prawdopodobnie wszyscy znamy, są zadowoleni z ogólnego produktu SaaS.
Jeroen:
Może powinna istnieć jakaś usługa dopasowywania procesów i oprogramowania.
Susanne:
Nowy pomysł na biznes.
Jeroen:
Być może kierunek. Tak. Dla każdego, kto słucha, jeśli chcesz rozpocząć działalność SaaS lub marketplace w tym przypadku, myślę, że może to być pomysł. Aby całkowicie zmienić bieg, na czym dokładnie polegała Twoja pierwsza praca?
Susanne:
Moja pierwsza praca. Właściwie zawsze pracowałem trochę w firmie mojego ojca, pomagając w niektórych z tych obszarów. Ale moja pierwsza praca, to było, mam na myśli, opiekowanie się dziećmi, typowa praca dla nastolatków - nic po stronie IT.
Jeroen:
Tak. Ale po opiece nad dziećmi?
Susanne:
W firmie mojego ojca. Wchodziłam w branżę hotelarską. Pracowałam więc jako recepcjonistka, studiowałam, a potem zajęłam się branżą turystyczną. Potem zdałam sobie sprawę, że to nie jest moje miejsce. Mimo że kocham turystykę, kocham podróżować i kocham wszystko, co związane z turystyką, nie chciałam pracować w turystyce i dlatego zdecydowałam się pójść bardziej w inne obszary biznesu. Skończyło się na tym, że trafiłem do branży motoryzacyjnej i zdobyłem tam trochę doświadczenia. Ale nie było to dokładnie to, co sprawiało, że byłem bardzo szczęśliwy. Myślę, że zawsze byłem bardzo zainteresowany oprogramowaniem i optymalizacją oraz zwiększaniem wydajności, usprawnianiem procesów - wracając do procesów. To właśnie sprawiało, że byłem zmotywowany i zainteresowany. Dlatego też rozpoczęcie własnej działalności tak bardzo mnie ekscytowało.
Jeroen:
Co sprawia, że jesteś tak podekscytowany procesami stojącymi za MeetFox? Co sprawia, że każdego dnia mówisz: "Tak, wdrożymy tę dodatkową funkcję, ponieważ pozwoli nam to lepiej osiągnąć cel X". Co to dokładnie jest?
Susanne:
W rzeczywistości jest to duży trend, który właśnie się pojawił. Coraz więcej freelancerów, coraz więcej osób zarabiających na życie dzięki usługom, które świadczą niezależnie. Jednocześnie jest wiele osób, które zajmują się sprzedażą własnego czasu, własnej wiedzy i własnych usług. A ponieważ ten trend obecnie eksploduje, szczególnie przyspieszył również w wyniku pandemii, istnieje ogromna populacja ludzi, którzy każdego dnia zmagają się z tym, jak skonfigurować swoje procesy, aby lepiej żyć i odnosić większe sukcesy, aby rozwijać swój biznes. I to właśnie sprawia, że jestem podekscytowany faktem, że naprawdę wierzę, że dzięki naszemu oprogramowaniu firmy mogą skupić się na rozwijaniu swojej działalności bez konieczności codziennego zajmowania się administracją i bez konieczności codziennego zajmowania się e-mailami. Zamiast tego mogą naprawdę się pochylić i obserwować, jak ich kalendarz się zapełnia i jak ich konto bankowe zapełnia się w tym samym czasie. I to właśnie sprawia, że jestem podekscytowany.
Jeroen:
Dla wszystkich samotników, którzy chcą zarabiać na życie?
Susanne:
Dokładnie tak.
Jeroen:
A jeśli myślisz o budzeniu się każdego dnia, co jest najbardziej ekscytujące w tym, co będziesz robić tego dnia? Czy jest to kontakt z klientami, czy jest to budowanie czegoś, czy jest to optymalizacja kolejnej rzeczy, czy jest to kierowanie zespołem? Co dokładnie cię tam napędza?
Susanne:
Myślę, że to naprawdę kombinacja. To zdecydowanie zależy od dnia. Uwielbiam pracować nad produktem. Więc naprawdę uwielbiam myśleć o kolejnych funkcjach, kolejnych ulepszeniach produktu, które będą miały wpływ na klientów, których obsługujemy. Uwielbiam też otrzymywać informacje zwrotne od klientów. Przez większość czasu bardzo lubię rozmowy z klientami, chyba że są bardzo niezadowoleni. Wtedy nie lubię ich tak bardzo. Ale zazwyczaj to właśnie jest dla mnie najbardziej ekscytujące - praca z klientami i patrzenie na produkt. A trzecią rzeczą jest zdecydowanie praca z naszym zespołem, a mamy niesamowity zespół i jestem bardzo wdzięczny, że mogę budzić się codziennie i mieć wokół siebie zabawny zespół, który jest tak samo zmotywowany jak ja, aby przenieść tę firmę na wyższy poziom. To był naprawdę fajny czas. To trzy aspekty tego, co naprawdę kocham w pracy nad własną firmą.
Jeroen:
Jak duży jest teraz zespół?
Susanne:
Zatrudniamy 10 osób na pełny etat.
Jeroen:
Dziesięć osób. Z jakimi cechami wybierasz ludzi i jaką kulturę starasz się kultywować?
Susanne:
Popełniliśmy tak wiele błędów przy zatrudnianiu, ale myślę, że w końcu naprawdę zrozumieliśmy, jakich ludzi chcemy mieć w naszym zespole. Niedawno wykonaliśmy niesamowitą pracę, tworząc naprawdę dobry zespół, z którego jestem bardzo zadowolony. Jedną z najważniejszych cech, których szukam u danej osoby, jest chęć przejęcia inicjatywy i chęć samodzielnej pracy. Zwłaszcza, że jesteśmy zespołem zdalnym, myślę, że niemożliwe jest, aby założyciel trzymał za rękę członków zespołu. Tylko dlatego, że nie jesteś w tym samym biurze, ale także dlatego, że jako założyciel nie powinieneś spędzać czasu na trzymaniu nikogo za rękę. Dlatego szukanie ludzi, którzy są samoukami i są zainteresowani tworzeniem rzeczy oraz kierowaniem i prowadzeniem rzeczy jest naprawdę ważne. Dlatego zawsze szukam ludzi, którzy wykazali w poprzednich doświadczeniach, że są wewnętrznie zmotywowani do tworzenia rzeczy i konfigurowania procesów, funkcji, zadań dla siebie.
Jeroen:
Ulepszać rzeczy bez potrzeby mówienia im, jak to robić?
Susanne:
Dokładnie. I wydaje mi się, że naprawdę potrzeba pewnej osobowości, aby widzieć rzeczy, które są zepsute i chcieć je naprawić. Ponieważ myślę, że wiele osób wie, co jest zepsute, ale nie chce też podjąć wysiłku, aby to naprawić. I myślę, że ci ludzie, którzy naprawdę starają się naprawiać lub ulepszać rzeczy, a nawet wdrażać nowe rzeczy, są tymi, których chcesz mieć w startupie. Ale oczywiście trudno ich znaleźć, więc zdecydowanie trudno jest znaleźć dokładnie tych, którzy popchną startup do przodu, ale kiedy już ich znajdziesz, naprawdę poruszają igłą.
Jeroen:
Takie osoby są trudne do znalezienia i mogą założyć własną firmę.
Susanne:
Dokładnie. Zawsze chciałem znaleźć ludzi, którzy chcą założyć własną firmę, ale jeszcze tego nie zrobili, ponieważ nadal chcą uczyć się od innej firmy. Ale mają wewnętrzną motywację, by pewnego dnia założyć własną firmę. Chociaż jest to również ryzykowne, ponieważ możesz ich stracić wcześniej niż myślisz. Ponieważ faktycznie pójdą tą drogą i założą własną firmę. Ale do tego czasu znalazłem wspaniałych ludzi, którzy dołączyli do naszego zespołu i myślę, że większość osób w naszym zespole chciałaby później założyć własną firmę.
Jeroen:
Tak. Super. A jak je przechowujesz w międzyczasie?
Susanne:
Nie wiem. To dobre pytanie. Mam na myśli to, że ludzie, którzy chcą rozpocząć własną działalność, są zadowoleni, gdy mają dużą autonomię i mogą wziąć na siebie dużą odpowiedzialność i przywództwo. Ponieważ nie mamy ogromnej hierarchii, w naszej firmie jest to naprawdę łatwe.
Jeroen:
A jeśli zapytałbym Cię, dokąd chciałbyś zabrać MeetFox, czy myślisz o tym, by robić to nieco wolniej i bardziej w sposób bootstrapowy, czy też myślisz o wprowadzeniu go w pewnym momencie do hiper-wzrostu i osiągnięciu finansowania VC, czy też jest tu inna ścieżka, o której myślisz?
Susanne:
Obecnie wciąż znajdujemy się w fazie bootstrappingu. To znaczy, otrzymaliśmy inwestycję, ale naprawdę staramy się rozwijać w sposób zrównoważony przez jakiś czas, dopóki naprawdę nie poczujemy, że dokładnie wiemy, komu służymy i jaka jest nasza strategia akwizycji, ponieważ wciąż jesteśmy trochę w fazie eksperymentowania lub próbowania różnych rzeczy i niektóre działają, niektóre nie. I tak właśnie wygląda nasza obecna sytuacja. Idealnie byłoby zobaczyć pieniądze w przyszłym roku, a następnie naprawdę je zwiększyć. I tak właśnie jest teraz. Chodzi o to, że konkurencja, zwłaszcza podczas pandemii, stała się naprawdę, naprawdę silna. Istnieje duża presja ze strony konkurentów, którzy zebrali mnóstwo pieniędzy z VC. Przetrwanie w tej przestrzeni jest więc czasami nieco trudniejsze, jeśli próbujesz po prostu rozwinąć zrównoważony biznes. Dlatego z jednej strony chcielibyśmy pójść w kierunku VC. Jednocześnie uważam, że jesteśmy do tego niejako zmuszeni.
Jeroen:
Więc jest to również jedyny sposób na przetrwanie?
Susanne:
Tak, jestem pewien, że jest wiele firm, które się z tym nie zgodzą. I myślę, że jeśli tworzysz produkt, który jest naprawdę kochany przez klientów i ma bardzo silny czynnik różnicujący, to prawdopodobnie jest to możliwe również bez tego. Ale przynajmniej w naszym regionie istnieje duża konkurencja ze strony bardzo podobnych firm. Więc nawet jeśli tworzysz czynnik różnicujący, nadal potrzebujesz głębokich kieszeni, aby uświadomić ludziom, że masz te czynniki różnicujące.
Jeroen:
Tak. Wydaje się, że jest to szerszy problem w SaaS, ponieważ jest ich tak wiele, a ludzie nie wiedzą dokładnie, gdzie szukać. Mogą udać się do jakiejś witryny z recenzjami, która następnie uszereguje rzeczy w bardzo, jak mogę powiedzieć bez podawania zbyt wielu, informacji o witrynie, w jaki sposób jest ona uszeregowana. Po prostu albo ludzie płacą, aby znaleźć się w rankingu, albo po prostu masz wiele recenzji, a następnie umieszczają cię bardziej na szczycie lub cokolwiek innego. Bardzo trudno jest komunikować swoje zróżnicowanie w świetny sposób, chyba że masz fundusze, aby wszędzie zaszaleć. Ale nawet przy wszystkich komunikatach marketingowych, które czasami są nieco przesadzone. Trudno jest to podkreślić.
Susanne:
Zdecydowanie. Jak to się robi w Salesflare? Jaki jest twój rynek docelowy?
Jeroen:
Zdecydowanie nie możemy konkurować z ogromnymi budżetami, jakie mają niektórzy z naszych konkurentów. Są one naprawdę ogromne. Dlatego zawsze staramy się szukać innych kanałów, koncentrując się bardziej na relacjach z naszymi klientami, ale także z partnerami wszelkiego rodzaju. Występuję w wielu podcastach, co może nie wydawać się skalowalną rzeczą, dlatego większość naszych konkurentów tak naprawdę tego nie robi, ale jest to stosunkowo skalowalne. Mam na ten temat poradnik na naszym blogu. Napisała go moja koleżanka Keri.
Susanne:
Tak, czytałem to. To świetny artykuł. Udostępniłem go całemu mojemu zespołowi.
Jeroen:
Super. To jeden ze sposobów. Inne rzeczy, które robimy, to po prostu uszczęśliwianie klientów, zawsze komunikując się z nimi, gdy robimy coś, o co prosili. Myślimy o wielu różnych sposobach. Naprawdę koncentrujemy się na onboardingu i oferowaniu świetnego wsparcia. Myślę, że jesteśmy nawet numerem jeden lub dwa w rankingu G2 pod względem wsparcia we wszystkich CRM. Skupiamy się na tego rodzaju rzeczach, zamiast na reklamach finansowanych przez VC, które nigdy nie byłyby dla nas opłacalne. Ponieważ aby konkurować z innymi systemami, które w niektórych przypadkach zarabiają 10 razy więcej niż my na kliencie rocznie, musielibyśmy licytować tak wysoko, że w końcu nie opłacałoby się nawet uruchamiać tych reklam i oczywiście możemy uzyskać na to pieniądze z VC i tak dalej, ale nie sądzę, że zrobiłoby to nawet ogromną różnicę, biorąc pod uwagę skalę niektórych innych firm.
Susanne:
Tak więc radziłbyś robić rzeczy, które mogą być nieskalowalne w oczach konkurencji, ale robią różnicę i zapewniają najlepszą obsługę klienta oraz inne rzeczy, których nie mogą zapewnić.
Jeroen:
Tak. Rób trudniejsze rzeczy, a także zastanów się, czego nie mogą dostarczyć. Na przykład, nie mogą zapewnić doskonałej obsługi klienta, która jest spersonalizowana i gdzie jest tak, jakbyśmy komunikowali się z przyjaciółmi i zawsze ta sama osoba się z nimi komunikowała i tego typu rzeczy. Jeśli możesz konkurować z dużą firmą, najprawdopodobniej ma ona ogromny zespół obsługi klienta o bardzo zmiennej jakości, w którym zawsze dostajesz inną osobę, która nie wie, co wydarzyło się wcześniej. Tak więc stosunkowo łatwo jest konkurować z nimi na tym poziomie. Na innych poziomach jest to trudniejsze - na przykład w przypadku reklam jest to prawie niemożliwe.
Susanne:
Ale czy uważasz, że zapewniając niesamowitą obsługę klienta, przyciągasz więcej osób, które wymagają większej obsługi klienta, ponieważ być może nie są wystarczająco obeznane z technologią, a zatem potrzeba więcej wysiłku, aby naprawdę ich zdobyć, utrzymać i spędzić z nimi czas.
Jeroen:
Zdecydowanie istnieje równowaga. Znam kilka firm, które poszły o wiele za daleko w tym kierunku. Tak. Ale nam się to nie przytrafiło. Myślę, że sposób, w jaki podchodzisz do swoich produktów, czy jest wystarczająco prosty i konfigurowalny oraz jak radzisz sobie z rozwojem produktu i ustalaniem priorytetów, ponieważ zdecydowanie możesz pójść tą drogą. Ale wtedy prawdopodobnie nie jest to dobre rozwiązanie dla małych i średnich firm. Nigdy się nie uda, jeśli będziesz robić to bardziej dla przedsiębiorstw. Myślę więc, że trzeba dokonać wyboru. Czy zamierzam zaoferować całą tę personalizację i doradztwo i pójść do większych firm, czy też spróbować zrobić to lepiej, prawdziwe podejście produktowe i pójść do małych i średnich przedsiębiorstw.
Susanne:
Tak, to interesujący punkt.
Jeroen:
Tak, to nie jest łatwe. I jestem pewien, że ta zagadka dotyczy wielu firm SaaS.
Susanne:
Najwyraźniej tak.
Jeroen:
Co dokładnie nie daje ci ostatnio spać w nocy?
Susanne:
W związku z tym jest to element monetyzacji, który spędza mi sen z powiek. Dobrą rzeczą jest to, że nasi klienci naprawdę kochają nasz produkt i bardzo aktywnie z niego korzystają. Obserwujemy też spory wzrost liczby nowych użytkowników, ale myślę, że największym wyzwaniem jest znalezienie sposobu na monetyzację, zwłaszcza w przypadku małych firm, a nawet niezależnych profesjonalistów, którzy często dopiero zaczynają swoją działalność i mogą nie mieć wystarczających środków, by zapłacić za oprogramowanie. Są też trochę rozpieszczeni, ponieważ jest tak wiele oprogramowania dostępnego za darmo. Dlatego też w dużej mierze udostępniliśmy nasz produkt za darmo. Mamy darmowy poziom, aby dać ludziom możliwość korzystania z MeetFox bez konieczności płacenia za niego.
Susanne:
Ale tak naprawdę przekształcenie ludzi w płatny poziom było dla nas jednym z największych wyzwań, dlatego też jesteśmy coraz bardziej zmuszeni do pozyskiwania większej liczby średnich przedsiębiorstw do korzystania z naszego systemu, a nawet większych przedsiębiorstw. Tak więc walka, którą toczymy, polega na tym, że chociaż mamy naszą wizję pomagania tym małym firmom i niezależnym profesjonalistom, jesteśmy w pewnym sensie zmuszeni patrzeć na te większe tylko dlatego, że musimy zarabiać coraz więcej na naszym ruchu.
Jeroen:
Tak. Są potrzebne do finansowania tego, co robisz dla małych firm.
Susanne:
Dokładnie tak. A potem zastanawianie się, jak wymyślić alternatywne sposoby zarabiania i ostatecznie uczynić MeetFox odnoszącą sukcesy i dochodową firmą. Może nawet bez pobierania opłat za SMB. Są to więc rzeczy, nad którymi nieustannie się zastanawiam i które nie dają mi spać po nocach: jak możemy pomóc tym niezależnym profesjonalistom, nie pobierając od nich zbyt dużych opłat.
Jeroen:
Tak. I chociaż w jakiś sposób konkurują z tymi dużymi graczami, mogą przyjąć nieco inne podejście. Czy mają inne podejście?
Susanne:
W porównaniu z dużymi graczami?
Jeroen:
Nie, w kierunku małych firm, w których próbujesz coś zmienić?
Susanne:
Tak, w rzeczywistości robimy również wiele z tego, o czym wspomniałeś, jeśli chodzi o pomoc naszym klientom. Pomagamy im w konfiguracji. Zapewniamy im dużą pomoc i wsparcie przez cały okres użytkowania. Zawsze ktoś jest dostępny i zazwyczaj są to te same twarze i ci sami ludzie. Myślę, że to osobiste podejście jest czymś, co klienci bardzo doceniają. I jest to powód, dla którego ludzie odeszli od dużych graczy do nas. Obawiam się jednak, że nie będzie to coś, co będziemy w stanie utrzymać na dłuższą metę w miarę naszego rozwoju. W miarę jak przybywa nam użytkowników, musimy znaleźć sposoby na zautomatyzowanie pewnych rzeczy, a wtedy powoli, ale pewnie, stajemy się coraz bardziej podobni do dużych graczy. Staram się więc dowiedzieć, jak najlepiej utrzymać tę koncepcję stawiania klienta na pierwszym miejscu, stawiania potrzeb klienta na pierwszym miejscu i budowania produktu i biznesu wokół tego, zamiast budowania produktu i biznesu wokół wzrostu i po prostu zarabiania więcej pieniędzy lub pokazywania więcej, lepszych liczb i lepszych wskaźników dla VC.
Susanne:
Wolałbym zrobić pierwszą rzecz. Wolałbym więc zbudować coś dla naszych klientów i naprawdę postawić ich na pierwszym miejscu. Ale oczywiście trudno jest również skalować się tak szybko, jak to konieczne, aby utrzymać to pojęcie.
Jeroen:
Tak. Twoja wizja wydaje się niemal niekompatybilna z podejściem VC. Przepraszam, to mój pies szczeka na innego psa. Ale jeśli znajdziesz VC, naprawdę musisz się upewnić, że podążają za tą wizją, ponieważ w przeciwnym razie szybko stracisz wizję.
Susanne:
Dokładnie. Ale myślę, że jest wiele przykładów firm, które rozwinęły się naprawdę szybko i naprawdę dobrze, dostarczając klientom tak wiele wartości i naprawdę stawiając klientów na pierwszym miejscu, a dzięki temu klienci są tak entuzjastycznie nastawieni do produktu, że zaczynają go polecać, że zaczynają o nim mówić wszystkim. Jest więc kilka niesamowitych przykładów firm, które wykonały świetną robotę, robiąc to bez wydawania dużych pieniędzy. Ale tak, zdecydowanie jest to duże wyzwanie.
Jeroen:
Tak. Zbliżamy się do godziny. Przejdźmy więc do nauki. Jaka jest ostatnia dobra książka, którą przeczytałeś i dlaczego zdecydowałeś się ją przeczytać?
Susanne:
Szczerze mówiąc, byłem trochę zbyt zajęty i często po prostu zasypiałem w momencie, gdy kładłem się spać, nie będąc w stanie przeczytać nawet jednej strony książki. Chyba takie jest życie startupowca. Ale to, co często czytam, to tylko Blinkist, małe streszczenia książek, ponieważ dają ci szybkie wprowadzenie i kilka kluczowych wniosków, które lubię i lubię myśleć o różnych podejściach do biznesu. Co ciekawe, ostatnią książką, którą przeczytałem, był The Lean Startup. Chodzi mi o to, że istnieje już od tak długiego czasu. Ale tak naprawdę przeczytałem ją dopiero niedawno. I myślę, że cała koncepcja testowania przez cały czas, szybkiego uczenia się i szybkiego przechodzenia dalej jest jedną z rzeczy, które ostatnio naprawdę wprowadziłem w życie w naszej firmie. To znaczy, również to robiliśmy, ale ostatnio poszliśmy bardziej w tym kierunku ze względu na tę książkę.
Jeroen:
Super. Chyba nigdy nie zaszkodzi przeczytać trochę klasyki. Nawet jeśli jest to już dawno po tym, jak została napisana; to zawsze się zdarza. Myślę, że warto czytać książki, które pozostają aktualne przez długi czas. Ostatnie pytanie. Gdybyś miał zacząć MeetFox od nowa, co zrobiłbyś inaczej?
Susanne:
Podjąłbym lepszą decyzję z góry, wybierając niszę, a następnie trzymałbym się tej niszy. Myślę, że jednym z problemów, przed którymi stanęliśmy, było to, że na początku zaczęliśmy od trenerów, ale potem zdecydowaliśmy, że jest tak wielu innych niezależnych profesjonalistów, którzy również potrzebują naszego produktu. Postanowiliśmy więc pójść nieco szerzej w kierunku niezależnych profesjonalistów. I choć mogłoby się wydawać, że wszyscy oni mają podobne potrzeby, to w rzeczywistości ich potrzeby są zupełnie inne i wszyscy szukają zupełnie innych produktów. To postawiło nas w trudnej sytuacji, w której musieliśmy stale zmieniać nasze priorytety, ponieważ w pewnym momencie na początku naszą największą grupą docelową byli trenerzy, a potem nagle się to zmieniło i nagle pojawiło się więcej doradców finansowych, a następnie prawników.
Susanne:
Dlatego zawsze musieliśmy nieco zmieniać nasz produkt, aby uszczęśliwić kolejną grupę docelową. Z perspektywy czasu uważam, że był to duży błąd, którego mogliśmy uniknąć, gdybyśmy po prostu zdecydowali się na jedną grupę docelową i stworzyli dla niej najlepszy produkt, dopóki wszyscy by nas nie używali. A potem przeszlibyśmy do kolejnej grupy docelowej. I myślę, że jest to jedna rada, którą zawsze słyszysz od mentorów - skup się na niszy, wybierz niszę, nie idź zbyt szeroko. Chociaż słyszeliśmy to, nie wierzyliśmy w to aż do niedawna, a teraz jesteśmy w miejscu, w którym być może jest już trochę za późno, ale wciąż próbujemy wymyślić, w jaki sposób możemy nieco bardziej niszować.
Jeroen:
Tak. Myślisz, że byliby to trenerzy?
Susanne:
Nie sądzę. Myślę jednak, że gdybyśmy wcześniej wykonali lepszą pracę w zakresie badania rynku, znaleźlibyśmy lepszą grupę docelową niż trenerzy. Jest wielu trenerów, ponieważ istnieje pewien problem z popytem na podaż, gdzie masz zbyt dużą podaż trenerów i nie ma wystarczającego popytu, co prowadzi do faktu, że wielu trenerów, którzy tam są, tak naprawdę nie utrzymują się z coachingu. A jeśli nie utrzymujesz się z coachingu, raczej trudno jest uzasadnić wydawanie pieniędzy na oprogramowanie, jeśli nie zarabiasz tych pieniędzy z łatwością. Jest to więc jedna z rzeczy, która pokazuje nam, że rynek ten jest nieco trudny w tym sensie, zwłaszcza jeśli chodzi o monetyzację, a także częste użytkowanie.
Jeroen:
Tak, to ma sens.
Susanne:
A profesjonaliści, którzy po prostu mają spotkania przez cały dzień, dzień w dzień, umierają z powodu oprogramowania, które pomaga im zarządzać spotkaniami w bardziej efektywny sposób. Sądzę więc, że wykonanie nieco lepszej pracy w zakresie badania rynku z wyprzedzeniem i naprawdę rozmawianie ze wszystkimi profesjonalistami, a nie samospełniająca się przepowiednia, w której zadajesz właściwe pytania, a następnie słyszysz, że trenerzy naprawdę potrzebują twojego produktu. I słyszysz, że coaching to świetny rynek, ale w rzeczywistości kwestionujesz swoje ustalenia i patrzysz na nie w krytyczny sposób. A potem być może zmiana kierunku w oparciu o twoje ustalenia jest czymś, co powinniśmy byli zrobić lepiej.
Jeroen:
Dziękuję za otwartość i wszystkie mądre rady. Wspaniale było mieć cię w Founder Coffee.
Susanne:
Dziękuję bardzo za poświęcony czas i dziękuję za zaproszenie mnie dzisiaj.
Podobało się? Przeczytaj wywiady Founder Coffee z innymi założycielami. ☕
Mamy nadzieję, że podobał ci się ten odcinek. Jeśli tak, recenzuj nas na iTunes!
👉 Możesz śledzić @salesflare na Twitter, Facebook i LinkedIn.
- 7 Top CRM Tools in 2025 - 19 czerwca 2025
- Operacje sprzedażowe w B2B: Kompletny przewodnik - 24 kwietnia, 2025
- Zaangażowanie w sprzedaż: Strategia, technika i wskazówki dla B2B - 24 kwietnia, 2025